67. „Przesunąć horyzont”

Martyny Wojciechowskiej chyba nie muszę nikomu przedstawiać. To podróżniczka, dziennikarka, prezenterka telewizyjna, prowadząca w TVN-ie program „Kobieta na krańcu świata”, w którym podróżuje do odległych zakątków, gdzie nagrywa i przybliża nam wstrząsające historie kobiet. Dla mnie Martyna jest prawdziwą inspiracją. Zobaczyłam mnóstwo wywiadów z nią, dzięki którym uwierzyłam, że niemożliwe nie istnieje. Postanowiłam nie poprzestawać na wywiadach, tylko w końcu zamówić i przeczytać jej książkę. 


W 2004 roku Martyna wraz z ekipą kręciła program na Islandii. Podczas podróży autem miał miejsce okropny wypadek, w którym zmarł jej operator, a także przyjaciel - Rafał. W momencie wypadku spała na jego kolanach. Sama Martyna doznała wtedy złamania kręgosłupa, a jej świat się zachwiał, gdy lekarze mówili, że będzie mogła się pożegnać z takim trybem życia, jaki prowadziła do tej pory. Martyna wtedy, aby zachować siły psychiczne, postawiła sobie cel, że wejdzie na Mount Everest - najwyższy szczyt świata -  i w 2006 roku dokonała tego. Wspięła się na 8848 m n.p.m jako trzecia Polka. 

„Kiedy jest tak bardzo, bardzo źle, to musisz przesunąć sobie horyzont. Nie możesz myśleć tylko o tym, że następnego dnia trzeba wstać i ćwiczyć, żeby dojść do jakiejś tam formy. Musisz spojrzeć na tyle daleko, żeby odzyskanie sprawności było tylko nic nieznaczącym etapem, bo prawdziwy cel leży znacznie dalej.”


Ta książka, to opis tego, jak Martyna przeżyła wypadek, jak dochodziła do siebie po nim i jak wyglądały jej rehabilitacje, a następnie jak przygotowywała się do wyprawy, i jak wyglądało samo wejście na najwyższy ośmiotysięcznik. Jest to książka niezwykle głęboka. Opisuje ona nie tylko sam proces chodzenia po górach, ale opowiada o spełnianiu marzeń, dążeniu do celów, nauce pokory, a także pokonywaniu własnych słabości. 

„Dlaczego tak bardzo lubię być w górach? To jedyne miejsce, w którym odpoczywam, czuję bliskość natury, żyję w zgodzie z rytmem dnia. Tu sprawdza się wyłącznie odporność psychiczna, nie cwaniactwo, można dotknąć granicy swoich możliwości. Jedynie w górach potrafię przewartościować całe swoje życie, oddzielić sprawy ważne od błahych.”

Świetnymi elementami tej książki są na pewno fotografie z wyprawy i fragmenty zapisków z dziennika, który prowadziła podczas zdobywania tej góry, a także „słowniczek”, w którym znajdujemy wyjaśnienia specjalistycznych terminów i „informacje medyczne”, gdzie są zamieszczone opisy różnych górskich chorób, o których w książce jest mowa. 

Uważam, że ta historia jest niezwykle wartościowa i naprawdę inspiruje do podróży wgłąb siebie. Serdecznie polecam Wam jej przeczytanie. ;) 

Komentarze

  1. Bardzo lubię program
    Pani Martyny, więc książkę również z przyjemnością przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenię sobie pasję Martyny. Ona jest taka prawdziwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale lubię program pani Martyny, więc chętnie poznam tę historię...

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie książki zawsze dają mi niesamowitego kopa do działania - jestem pewna że i tak będzie z tą:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam tę kobietę. Takie książki przybliżają nam odległe miejsca, często takie, których nigdy nie zobaczymy na własne oczy. Osobiście chyba nie odważyłabym się na jedną z takich wypraw.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo cenię Martynę Wojciechowską, więc może i na jej książkę się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam prawie wszystkie książki Martyny Wojciechowskiej i bardzo cenię ją jako osobę. Ta wciąż do nadrobienia, ale mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać w niedługim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę że warto przeczytać tę książkę, bardzo lubię Martynę jest świetna!
    Pozdrawiam cieplutko myszko :*

    OdpowiedzUsuń
  10. nie czytałam :) ale podróże lubię, Panią Wojciechowską też, więc może to byłoby coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno [\przeczytam. Bardzo ważne są dla mnie książki tej autorki ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Martyna jest cudowną kobietą, uwielbiam wszystkie jej programy i ksiązki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam te książkę dawno temu, ale wciąż jestem pod ogromnym wrażeniem tego czego dokonała.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

28. „Sztuka obsługi penisa”

107. „Związki - instrukcja obsługi”

65. „Przesilenie”