39. „Ognisty dylemat” - recenzja przedpremierowa

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae res miałam okazję przeczytać przedpremierowo powieść „Ognisty dylemat” autorstwa Ewy Bauerfeind-Burkot. Bardzo lubię poznawać twórczość naszych polskich autorów, więc bardzo ucieszyłam się z możliwości zagłębienia się w tę książkę. 


Historię przedstawioną w książce widzimy z perspektywy rodzeństwa - Michała i Małgosi, którzy wraz z rodzicami zostali porwani do krainy Drągalów, o których historie słyszeli, ale nigdy nie wierzyli, że są one prawdziwe. Muszą oni przyzwyczaić się do warunków panujących tam, znaleźć przyjaciół i zmierzyć się ze złym władcą. 

Powieść ta jest zdecydowanie kierowana do młodzieży. Jest to dość cienka książeczka. 256 stron z dużą czcionką. Zawiera 55 rozdziałów, co osobiście bardzo mi przeszkadzało. Jeden rozdział miał zaledwie kilka stron, więc zanim udało mi się wciągnąć w akcję, scena się kończyła. Dużo wygodniej by mi się czytało, gdyby rozdziałów było mniej, za to były bardziej rozbudowane. Nie lubię obszernych opisów w książkach, jednak tutaj było ich totalne minimum,  przez co często cieżko było odnaleźć w niej głębsze uczucia bohaterów. Momentami działy się rzeczy, w których każdy by dość silnie zareagował - jak na przykład samo porwanie do innego świata, a oni przyjmowali wszystko dość spokojnie, bez ogromnych emocji. 


Niewątpliwą zaletą tej książki jest szybkość z jaką się ją czyta. Pochłonęłam ją w kilka godzin, ponieważ jest niesamowicie lekko napisana. Myślę też, że warto zwrócić uwagę na historię tam opisaną, ponieważ autorka osadziła fabułę w świecie, z którym nigdy wcześniej nie miałam do czynienia. Jest to bardzo fajny powiew świeżości w literaturze fantastycznej. 

Podsumowując, jestem już chyba trochę za stara na tę pozycję, bardziej powinna się spodobać młodszemu czytelnikowi. Widzę sporo niedociągnięć, ale także ogromny potencjał tej historii. Sami stwierdźcie czy macie na nią ochotę. ;)

Komentarze

  1. Specjalnie nie będę polować na tą książkę, ale jeśli będę miała możliwość lektury, dam jej szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo tych krótkich rozdziałów i niewielkiej objętości, fabuła wydaje się być ciekawa. Jak dla mnie. Lubię książki dedykowane młodszym czytelnikom, więc nie mówię jej nie. Choć nie jest to mój "must have".

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, jeśli jednak wpadnie mi w ręce to z chęcią przeczytam ;)
    Justyna z http://livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czasem lubię takie mlodziezowe ksiazki poczytac :) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie pozycja dla mnie ! Nie lubię opisów, które są kilometrowe, a fabuła brzmi na prawdę nieźle :)

    Pozdrowienia!
    rozchelstanaowca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa jak ja odebrałabym tą historię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie mój przedział wiekowy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, książka prezentuję się naprawdę ciekawie. Jeszcze nie słyszałam o niej... Ciekawe czy jest warta przeczytania, bo mam trochę mieszane uczucia :)

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/andromeda-anna-kasiuk.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Po takiej recenzji nie ma innego wyjścia jak przeczytać samemu!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

28. „Sztuka obsługi penisa”

107. „Związki - instrukcja obsługi”

46. „Złodziejka opowieści”