295. „Miasto z mgły”

Harry Potter ukształtował czytelniczo moje 10-letnie serce. Cmentarz zapomnianych książek był serią, która wpłynęła na starszą mnie. Miałam 16 lat, kiedy poznałam twórczość Zafóna i po raz pierwszy zostałam przez niego poprowadzona za rękę uliczkami Barcelony. Ukształtowało to moją wrażliwość na literaturę, tę naprawdę piękną. Wpłynęło na moje kolejne czytelnicze wybory. Rozszerzyło spojrzenie na świat.


Ten zbiór opowiadań wydany pośmiertnie jest najbardziej wyjątkowym pożegnaniem autora, jakie mogłam sobie tylko wyobrazić. Książka jest smutna, piękna, ale za krótka. Oznacza pożegnanie, a one zawsze są za krótkie i trudne.


Zbiór ten zawiera opowieści nawiązujące do tetralogii, więc zróbcie sobie tę przyjemność i sięgnijcie po nią najpierw. Ja też z pewnością do niej wrócę. Będzie to podróż wartościowa, ale też mocno refleksyjna. Zafón zasługuje, żeby do niego wracać.


Mam szczerą nadzieję, że za sto lat jego książki dołączą do grona klasyków.

Komentarze

  1. Ja dopiero będę tę książkę czytać. Szkoda, że już nic nowego od tego autora nie przeczytamy.
    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały ten zbiór dopiero przede mną. Już czeka na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę w przyszłości czytała tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię większość książek pana Zafona i żałuję, że już nie napiszę kolejnej... "Miasto z mgły" mam w czytelniczych planach, właśnie jako pożegnanie z autorem...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

74. „Inny wariant życia”

28. „Sztuka obsługi penisa”

75. „Pozamiatane”