7. "Niebo jest wszędzie"

"Niebo jest wszędzie" to debiutancka książka autorki Jandy
Nelson, której najnowszą książkę recenzjowałam ostatnio. "Oddam ci słońce" zachwyciło mnie, natomiast do tej książki nie żywię już tak gorących uczuć.

Poznajemy 17-letnią Lennie, której siostra niedawno zmarła. Dziewczyna bardzo za nią tęskni i nie potrafi pogodzić się z jej śmiercią. Zbliża się bardzo z chłopakiem zmarłej siostry - Tobym, co wywołuje u niej ogromne wyrzuty sumienia, jednak tylko on dzieli takie samo cierpienie jak ona. Pojawia się również nowy chłopak w orkiestrze szkolnej, w której Lennie gra na klarnecie. Okazuje się, że ten żywy i radosny chłopak również jest Lennie zainteresowany..

Cała książka to rozterki uczuciowe głównej bohaterki. Ciągnie ją do 'zakazanego' chłopaka zmarłej siostry, z którym podziela tęsknotę za siostrą, z drugiej strony ciągnie ją do Joe, którego uśmiech sprawia, że ona też chce się uśmiechać. Lennie dodatkowo czuje się jeszcze źle z tym, że odczuwa pożądanie w czasie, gdy powinna mieć żałobę.

Czuć w tej książce zdecydowany nadmiar uczuć, rozterek, rozdarcia i to chyba przeszkadzało mi najbardziej. Niestety nie polubiłam głównej bohaterki, jej decyzje często wydawały mi się kompletnie bez sensu, jednak dobrze to obrazuje proces dorastania nastolatka. Książka jest napisana naprawdę pięknym językiem, jest lekka, ale treść jak dla mnie pozostawia wiele do życzenia.

Czytałam bardzo dużo pozytywnych opinii na temat tej książki, jednak mi osobiście średnio przypadła do gustu.

Komentarze

  1. Bardzo dobra recenzja i osobiście jestem zdziwiona, ze średnio ci się podobała ponieważ mnie ta książka oraz inne Nelson urzekły :)
    onlybooks-jdb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna recenzja :)
    czytałam i mi się podobała
    queenlaughx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie zdanie jak ty na temat tej książki. Myślę, że jest skierowana do osób które wchodzą w wiek dojrzewania. Dla mnie niestety była średnia i główna bohaterka wydawała się bardzo niedojrzała. Jak najbardziej rozumiem smutek, żal, żałobę i wszystko inne związane ze śmiercią, ale najbardziej w tym nie lubię, kiedy osoba ta przedstawiona jest w sposób ''wszystko mogę bo mam żałobę'' (oczywiście w książkach). Najbardziej polubiłam Joe i bardzo było mi go żal jak Lennie go traktowała. Mam nadzieję, że ''Oddam ci słońce'' autorki jest o niebo lepsze, bo niedługo zamierzam się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu widzę, że to nie jest książka dla mnie. Za dużo miłosnych rozterek no i to obijanie się głównej bohaterki między dwójką chłopaków już mnie trochę nudzi w książkach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dostałam tę książkę kilka lat temu na urodziny. I po jej przeczytaniu odniosłam wrażenie, że dostałam ją... za późno, w sensie, że kierowana jest do znacznie młodszych czytelniczek niż ja. Bo główna bohaterka ma bardzo rozchwiana osobowość, a jej "perypetie" sercowe wcale nie przypadły mi do gustu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspominam tą książkę bardzo pozytywnie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

28. „Sztuka obsługi penisa”

107. „Związki - instrukcja obsługi”

46. „Złodziejka opowieści”