98. „Rywalka”

Książek o motywie zaborczej teściowej raczej nie zdarza mi się czytać, więc pomyślałam, że pora spróbować czegoś nowego. Tym bardziej, że gatunek - thriller/sensacja/kryminał wskazywał, że nie jest to taka zwykła kłótnia między mamą i dziewczyną pewnego chłopaka.. 


Przychodzę do Was z książką Sandie Jones o tytule „Rywalka”. Emily i Adam są naprawdę dobraną parą. Wszystko między nimi układa się świetnie, gdyby nie to, że mama Adama - Pammie - robi wszystko, żeby tylko Emily rozstała się z Adamem, a on zdaje się tego w ogóle nie zauważać. Sprawy komplikują się w momencie, w którym Emily dowiaduje się w jaki sposób zginęła poprzednia dziewczyna Adama i że jego mama była ostatnią osobą, która ją widziała.. 

Książka napisana jest naprawdę przyjemnym językiem. Akcja jest dość dynamiczna, raczej nie ma miejsca na nudę. Dezorientujące jedynie mogą być przeskoki w czasie, w których głównie zajmujemy się sytuacjami, gdzie Emily miała do czynienia z mamą Adama, a samego ich związku, poza tym, jest o wiele mniej. Książka jednak wciąga i, mimo że, nie wywołuje cały czas ogromnych emocji, to końcówka naprawdę szokuje. Kompletnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Obstawiałam zupełnie inne zakończenie, dlatego jestem pozytywnie zdziwiona, że autorce udało się mnie tak zaskoczyć. 

Nie mogę również nie wspomnieć o świetnie wykreowanej postaci Pammie. Matka Adama została idealnie przedstawiona. Widzimy doskonale jakie wrażenie wywiera na innych, a jak takimi małymi rzeczami potrafi podburzyć Emily i zrobić jej przykrość, kiedy nikt inny tego nie zauważa. Sama postać głównej bohaterki - Emily - nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. Bardzo wciągnęła się w gierki swojej przyszłej teściowej, zapominając o wszystkim innym. Była niekiedy w takich sytuacjach, w których zachowywała się jak dla mnie trochę niedorzecznie. 

Całość jednak wypada naprawdę dobrze. Zdecydowanie nie odkładajcie tej książki po przeczytaniu kilku stron, ponieważ zakończenie daje nam całkowicie inne spojrzenie na całość lektury. Polecam tę książkę na taką lekką lekturę, która momentami potrafi wywołać uśmiech, ale i dreszcze. 

Komentarze

  1. Czytałam I chodźcie dostrzegłem kilka mankamentów, ogólnie wspominam tę książkę bardzo miło. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. może kiedyś sięgnę, na razie mam solidny stosik do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Często przewijały mi się jej recenzje, ale sama nie planuję lektury :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Temat jakoś mnie odrzuca, ale jeśli mam dostać naprawdę dobry thriller to może zaryzykuję...?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ja w planach. Jestem ciekawa, jak ja ją odbiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią rozejrzę się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja teściowa na szczęście okazuje się całkiem w porządku :) Chętnie jednak poczytałabym książkę z takim motywem, bo nie zdarza mi się to często i mogłoby to mieć dla mnie oryginalny wydźwięk.

    OdpowiedzUsuń
  8. O tej książce czytam tylko dobre opinie :) będę musiała kiedyś po nią sięgnąć :) ah, te teściowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do tej książki. Mam pewne obawy, że może być napisana w bardzo podobnym stylu jak wiele ostatnio wydanych thrillerów. Aczkolwiek, tematyka nie jest mocno popularna, co zachęca, by po książkę sięgnąć. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawiłaś mnie trochę tą książką, będę miała ją na uwadze, bo wydaje mi się, że może mi się spodobać :D
    xoxo
    L. (https://slowotok-laury.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem ciekawa tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że mogłaby mi się spodobać :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”