97. Podsumowanie stycznia

Witam Was w podsumowaniu stycznia. Był to dla mnie dość ciężki miesiąc pod względem czasowym, ponieważ miałam swoją pierwszą w życiu sesję i nawet nie potrafiłam wcześniej przewidzieć jak wiele czasu zejdzie mi na naukę, a okazało się, że dużo, dlatego wybierałam do czytania cieńsze pozycje, które mogłam w razie czego przeczytać w ciągu jednego dnia. Takim sposobem udało mi się przeczytać 6 książek, z czego trzy to były trzy pierwsze tomy „Serii niefortunnych zdarzeń” 

1. Przykry początek - Lemony Snicket - 176 stron
2. Uśpiona - Anka Mrówczyńska - 200 stron 
3. Do wszystkich chłopców, których kochałam - Jenny Han - 392 strony 
4. Gabinet gadów - Lemony Snicket - 208 stron
5. Ogromne okno - Lemony Snicket - 221 stron 

Łącznie przeczytałam 1341 stron, co daje 43 strony dziennie. 

Ilość książek przeczytanych w wyniku współpracy: 2

Ilość książek przeczytanych z mojej własnej biblioteczki: 4

Najlepszej książki miesiąca nie umiem wybrać, ponieważ wszystkie trzy tomy „Serii niefortunnych zdarzeń” są niezwykle podobne i tak samo dobre.




Najgorszą książką stycznia jest „Do wszystkich chłopców, których kochałam”. Jak możecie przeczytać w recenzji, nie wiem do końca skąd wziął się taki fenomen tej książki. Pomysł był naprawdę fajny, jednak wykonanie mogło być o wiele lepsze. 


A jak minął Wasz książkowy styczeń?


Komentarze

  1. Sporo książek udało Ci się przeczytać. Oby luty też był taki udany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę znowu przeczytać Serię Niefortunnych Zdarzeń :) U mnie styczeń również był bardzo owocny w książki :D

    https://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wyniku :)
    Mnie udało się przeczytać aż 15 książek, ale to ze względu na to, że miałam anginę i musiałam leżeć w łóżku :/
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w styczniu udało się przeczytać tylko cztery książki ;) więc poszło Ci dużo lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezły wynik. Życzę zaczytanego miesiąca.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja odkryłem Żulczyka , poprzez książkę Ślepnąc od świateł . Tylko jedna książka w styczniu

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja odkryłem Żulczyka , poprzez książkę Ślepnąc od świateł . Tylko jedna książka w styczniu

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie w styczniu było różnie. Trafiłam na kilka dobrych książek, ale też na takie, na których się zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak na czytanie podczas sesji to świetny wynik, szacun :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super, że udało Ci się przeczytać 6 książek. Nie znam jeszcze żadnej z Twojej listy, ale "Do wszystkich chłopców..." będę czytać w ramach booktouru, więc nawet jak mi się nie spodoba, to nie będę miała poczucia straty pieniędzy ;).
    Ja w styczniu przeczytałam 4 książki, ale wszystkie były raczej średnie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się wlasnie nad tą najgorzszą pozycją (twoim zdaniem) zastanawialam, bo czytajac recenzje wydala sie spoko :) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi się ta książka Jenny Han akurat spodobała. Taka leciutka :),

    OdpowiedzUsuń
  13. Ach, sesja! Ja styczeń tez miałam ciężki, ponieważ miałam obronę dyplomu inżynierskiego :D Bardzo interesuje mnie Seria Niefortunnych Zdarzeń, a po Twoim stwierdzeniu, że były to najlepsze powieści miesiąca, chyba zrobię to szybciej, niż myślałam :D

    Pozdrawiam!

    Z e-BOOKIEM POD RĘKĘ

    OdpowiedzUsuń
  14. Nauka do sesji i jeszcze 6 książek? To świetny wynik! Pamiętam że podczas sesji nie starczało mi już czasu na czytanie czegoś innego niż materiały do egzaminów. Tak...miałam wymagające studia;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”