92. „Uśpiona”

Przygodę z twórczością Anki Mrówczyńskiej rozpoczęłam od „Borderline: Autoterapia, czyli o sprawach poważnych z solidną dawką autoironii”, która była jej autobiograficzną książką i zrobiła na mnie duże wrażenie. Gdy wyszła jej najnowsza książka, byłam pewna, że osoba po takich przejściach, będzie z pewnością umiała dokładnie opisać część psychologiczną thrillera i nie myliłam się. 


„Uśpiona. Który to wariant rzeczywistości?” to momentami bardzo brutalny thriller psychologiczny, z pewnością nie dla osób o słabych nerwach. Przeplata on wątki kilku osób, które na przestrzeni lat zaczęły się splatać w dość przerażający sposób, a cała akcja ma miejsce w czasach PRL, gdzie władza może więcej..

Mamy tutaj naprawdę mocne motywy - pedofilia, nadużycia władzy, morderstwa, pościg za dziewczyną, zemsta, a wszystko to na zaledwie 200 stronach, co sprawia, że akcja jest dynamiczna i wciągająca, co uważam, za duży atut tej książki. 

Jedyny problem miałam w połapaniu się kto jest kim, ponieważ postaci było dużo, a na przestrzeni lat, były one różnie nazywane, jednak kiedy już ogarnęłam co się dzieje teraz, a które fragmenty są wydarzeniami z przeszłości, to nie miałam już tak dużego problemu ze zrozumieniem treści. 

Książka zawierała parę momentów, które mną wstrząsnęło. Domyślałam się, w którą stronę pójdzie finał, jednak nie spodziewałam się jak zostaną zakończone wątki niektórych postaci, także za te szokujące momenty książce należy się również duży plus! 

Generalnie większych zastrzeżeń co do treści nie mam, czytało mi się tę książkę bardzo dobrze i z ogromnymi emocjami śledziłam losy bohaterów, także polecam. :)


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.

Komentarze

  1. Pierwszy raz słyszę o tej pozycji, ale myślę, że skoro polecasz to musi być to ciekawa lektura :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście 200 str jak na tyle akcji to nie jest aż tak dużo! Pomyślę o niej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę miała tę książkę na uwadze, bo naprawdę mnie zaciekawiła. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo dwustu stron widzę, że naprawdę dzieje się dużo. Jestem zaintrygowana 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Thriller psychologiczny to jest to, co tygryski lubią najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm potrzeba mi chyba lżejszej literatury, ale...zapamiętam!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię thrillery psychologiczne z dynamiczną akcją. Chętnie przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”