Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

217. „Gwiazdor”

Obraz
Do tej pory przeczytałam wszystkie książki Piotra C. i bardzo lubię sposób jego narracji, więc bardzo się ucieszyłam, że Wydawnictwo Novae Res podesłało mi do przeczytania jego najnowszą książkę - "Gwiazdor".  Jest to taki autor, z którym często się do końca nie zgadzam, ale ciekawi mnie jego zdanie na różne tematy i przy okazji często zmusza mnie do refleksji. Do tej pory autor skupiał się na sprawach związkowych, tym razem mamy do czynienia jednak z innym środowiskiem. Wkraczamy razem z 40-letnim byłym scenarzystą Benkiem w showbiznes i poznajemy od kulis jak on wygląda. Benek szuka swojego kolegi rapera, a aby go odnaleźć musi pokazać się w świecie celebrytów, rzucając nam przy okazji swoje dość trafne obserwacje na ich temat. Podobnie jak reszta książek autora, ta książka jest napisana językiem prostym, dosadnym, takim jakim ludzie posługują się na co dzień, bez cienia poetyckości, ze sporą ilością wulgaryzmów. Nie wiem czy świat celebrytów wygląda tak, jak jest tutaj prz

216. „Noir”

Obraz
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res miałam możliwość przeczytania debiutu książkowego 17-letniej Zofii Markowskiej, kryminału o tytule "Noir". Prywatny detektyw Michael Todd dostaje zlecenie odkrycia, kto stoi za zabójstwem męża pięknej Rity Maroni, włoskiego mafiosa, który został zastrzelony we własnej restauracji. Przesłuchuje po kolei wszystkie osoby, aby znaleźć tę, która tego dokonała. Nawiedzają go przy tym różne niepokojące wizje i sny. Książka ta ma 200 stron, duże litery i czytelną formę, więc jest na takie jedno dłuższe posiedzenie. Zwrócił moją uwagę taki bardzo ciężki i gorzki klimat, jaki ma ta pozycja. Jest sporo filozofowania głównego bohatera i miasto, w którym każdy z bohaterów ma jakieś mroczne oblicze - kradnie, morduje, nadużywa alkoholu, jest z mafii albo korzysta z usług domu publicznego. Detektyw ma dość niekonwencjonalne metody przeprowadzania śledztwa, które często są dość brutalne, przez co sympatią do niego nie zapałałam, ale wpasowywał się id

215. „Zanim się pojawiłeś”

Obraz
Oczywiście, że kojarzyłam Jojo Moyes. Wiedziałam, że jest to dobra autorka, ale do tej pory nigdy nie miałam okazji czytać żadnej jej książki. Wpadła mi w ręce ostatnio książka "Zanim się pojawiłeś" i naprawdę mnie zachwyciła! Lou jest 26-latką. Bardzo ekstrawertyczną i kolorową. W momencie, w którym straciła swoją ukochaną pracę w kawiarni, dostała propozycję półrocznej pracy jako opiekun Willa - 35-letniego bankiera, który w wyniku wypadku doznał porażenia czterokończynowego. Przyjmuje tę pracę, nie spodziewając się nawet, że zmieni ona całkowicie jej życie.  Jest to naprawdę piękna historia. Nie jest to na pewno typowy romans. Ale jest to historia, z której aż kipi uczuciami, z tego powodu, że Lou jest bardzo wylewna w swoich emocjach. Przy okazji jest też naprawdę cudowną osobą, która niesamowicie zaangażowała się w pomoc Willowi. On też jej pomógł. Zwrócił jej uwagę na istotne kwestie w jej życiu. Dał jej do myślenia. Zmienił jej postrzeganie świata.  Złamała mi ta książ

214. „Zapomniana gwiazda Afryki”

Obraz
Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res miałam możliwość przeczytania książki sensacyjnej autorstwa Bartłomieja Ludwisiaka o tytule "Zapomniana gwiazda Afryki". Bruno dostaje zlecenie chronienia Pauli - córki miliardera, który ginie podczas wybuchu jachtu. Dostaje ona list, oznajmujący, że grozi jej niebezpieczeństwo, więc Bruno postanawia sam dojść do tego, kto lub co jej zagraża. Przy okazji odkrywa wiele rodzinnych tajemnic, które rzucą nowe światło na śmierć ojca Pauli. Jest to taka niczym niewyróżniająca się książka. Postacie są dość nijakie, z żadną się jakoś bardzo nie zżyłam. W połowę dialogów między Brunem a Paulą nie mogłam uwierzyć, bo brzmiały w mojej głowie nienaturalnie. Jak na sensacyjną książkę, to nie czułam dreszczy czy napięcia. Bruno sobie po prostu po kolei rozwiązywał kolejne zagadki. Trochę się wynudziłam. Nie jest to z pewnością pozycja, o której się nie zapomina. Ja skończyłam ją czytać kilka dni przed napisaniem recenzji i w pierwszym momencie nie

213. „Immortaliści”

Obraz
Książkę "Immortaliści" Chloe Benjamin musiałam przeczytać, ponieważ jej opis niezwykle mnie zaciekawił. Porusza ona temat śmierci, a dokładnie znajomości daty swojej śmierci i tego jak wpływa to na życie, zachowania i decyzje osób znających ją. Już sam opis skłonił mnie do refleksji nad tym tematem, a po przeczytaniu mam w swojej głowie jeszcze więcej myśli. Czwórka rodzeństwa - Daniel, Varya, Klara i Simon w dzieciństwie poszli do cyganki, która przepowiedziała każdemu z nich datę śmierci. Nie chcieli w to wierzyć, jednak data śmierci każdemu z rodzeństwa wbiła się głęboko w pamięć i odbiła piętno na ich późniejszym życiu. W tej książce możemy zobaczyć, jak każde z nich postanowiło spędzić swoje życie, jaką poszli drogą, jakie mieli relacje ze sobą i z innymi ludźmi, a także.. w jaki sposób zakończyli swoje życie. Jest to książka napisana lekko, czytelnie. Całość podzielona jest na części, a w każdym odcinku czasu widzimy, co działo się u jednego z rodzeństwa.  Tak jak wcześ

212. Podsumowanie czerwca

Obraz
Czerwiec książkowo wyszedł mi w sumie bez szału. Przeczytałam 3 książki, z czego jedną w związku ze współpracą z Wydawnictwem Novae Res i 2 książki Stephena Kinga. Książki, które przeczytałam w czerwcu to: 1.  Królowa nocy - Izabela Zawis - 292 strony 2. Jest krew…  - Stephen King - 512 stron 3. Danse Macabre - Stephen King - 544 strony Przeczytałam 1348 stron, co daje około 45 stron dziennie. Najlepszą książką miesiąca zdecydowanie jest "Jest krew..." , ponieważ jest to naprawdę świetny zbiór opowiadań z mrocznym klimatem. Najgorszą książką dla mnie w tym miesiącu jest "Danse Macabre" . Jest to naprawdę dobra książka, jest jednak dość specjalistyczna i na temat, który nie do końca mnie interesuje. A jak minął Wasz czytelniczy czerwiec? ;)

211. „Danse Macabre”

Obraz
Dzisiaj mam dla Was kolejną pozycję Stephena Kinga, jednak znacznie różniącą się od poprzednich, ponieważ nie jest to powieść! "Danse Macabre" nawet ciężko przyporządkować mi do konkretnego gatunku.  Na 500 stronach Stephen King prześwietla filmy, seriale i książki z gatunku horror, wydane w 20 wieku, bo sama książka powstała około 1981 roku, więc głównie skupia się na dziełach z lat 1950-1980. W tej książce autor opowiada nam o horrorze jako o gatunku. Dowiadujemy się jakie są rzeczy charakterystyczne dla tej kategorii, poprzez analizę przeróżnych dzieł, często klasyków. Na końcu książki znajdują się również dodatki z najlepszymi horrorami filmami i książkami według autora. Myślę, że King wykonał kawał dobrej roboty w tej książce. Prześledził naprawdę wiele różnych pozycji w sposób lekki i z humorem. Jest to z pewnością świetna lektura dla fanów horrorów i kogoś, kto chciałby się o nich trochę więcej dowiedzieć. Ja przeczytałam tę książkę bardziej ze względu na to, że jestem