Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

289. „Słowik”

Obraz
"Słowik" autorstwa Kristin Hannah to poruszająca powieść o czasach wojennych.   To opowieść o okupowanej przez Niemców Francji w czasie drugiej Wojny Światowej. Poznajemy dwie siostry - Vianne i Isabelle. Są zupełnie różne, mają niewyjaśnione sprawy i słaby kontakt. Możemy zobaczyć jak trudny czas wojny wpływa na ich relacje, a także jak każda z nich się zmienia. "Słowik" to jednak nie tylko książka o siostrzanej relacji. To przede wszystkim lektura o odważnych kobietach. Kobietach, które musiały sobie radzić same, gdy mężczyźni szli na wojnę. O kobietach, które musiały dokonywać trudnych wyborów, by przeżyć. O tym, że każdy reaguje na wojnę inaczej i nie ma jednej właściwej drogi, którą powinno się podążać.  Jest to książka, która bardzo mnie poruszyła. Nie umiałam się wkręcić w początek, ale później wciągnęła mnie tak mocno, że 500 stron przeczytałam na jeden raz. Były tam sceny, w których oburzałam się, jak można tak traktować drugiego człowieka. Wojnę znam jedyn

288. „Trzynasta opowieść”

Obraz
Tego przepięknego wydania prawdopodobnie nie muszę wam przedstawiać. Nawet jeśli nie wiecie o czym jest, to pewnie wiecie, że jest częścią serii butikowej Wydawnictwa Albatros, obok której nie da się przejść obojętnie.  "Trzynasta opowieść" to jednak książka, która przykuwa nie tylko okładką, a także treścią, w której czai się tajemnica. Zagadką, którą rozwiązać ma młoda biografka Margaret. Wspomnienia pewnej poczytnej autorki u skraju życia, doprowadzają ją do posiadłości rodziny Angelfield, w której wychowały się bliźniaczki. Emmeline i Adeline. Dziewczynki inne niż wszystkie. Dziewczynki o rudych włosach i szmaragdowych oczach. Jakie skrywają tajemnice? Jestem oczarowana klimatem tej książki. Jest mroczny, tajemniczy, trochę gotycki. Akcja toczy się powoli, ale to sprawiło, że zatopiłam się w niej całkowicie. Historia bliźniaczek ciekawi, czasami przeraża, często zasmuca, kiedy odnosi się ją do teraźniejszości. Koniec był troszkę ckliwy, ale zupełnie mi to nie przeszkadzał

287. „Kradzione pocałunki”

Obraz
"Kradzione pocałunki" to książka z gatunku new adult, autorstwa Pawła Witkowskiego. Akcja dzieje się w jednej z warszawskich korporacji. Antek podczas swojego pierwszego dnia pracy spotyka Helę, która zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia i ma zamiar zrobić wszystko, aby Antek kiedyś poprosił ją o rękę. Nie jestem zadowolona z tej książki, ponieważ opis zbyt wiele mi obiecał. Wnioskowałam po nim, że będzie to historia inna niż wszystkie, która doprowadzi mnie do łez, a niestety, nie wywołała we mnie głębokich emocji. Relacje między bohaterami zostały przedstawione na tyle powierzchownie, że ciężko było mi uwierzyć w autentyczność rodzącego się uczucia między głównymi bohaterami. Miałam ciągle wrażenie, że Antek robi dużo rzeczy, ponieważ czuje się przytłoczony zachowaniem Heli i na tyle zdominowany, że nie potrafi jej odmówić, a chyba nie taki był cel powieści. Czytając książkę opartą na relacjach dwójki osób oczekiwałam większej głębi między nimi, a tego mi niestety za

286. „Harry Potter i Insygnia Śmierci”

Obraz
Kilka razy zaczynałam ten wstęp i to jest jedna z tych książek, o której cokolwiek powiem, to będzie za mało. Nie mam pojęcia, jak wytrzymałam wszystkie nagromadzone we mnie emocje, kiedy czytałam tę część po raz pierwszy, mając 10 lat, czyli już kilkanaście lat temu, gdy nie miałam pojęcia, jak ta historia się skończy.  Mam wrażenie, że wtedy zakończenie mogło sprawić mi ulgę. Bo walka dobra ze złem nie mogła się skończyć inaczej, prawda? Tym razem moje serce łamało się co kilka rozdziałów. Bo widziałam ogromne zjednoczenie. Wielkie zaufanie, jakim Harry został obdarzony. Wiarę w to, że jest tym wybranym. Widziałam ofiary, które musiały powstać podczas tej wojny. Udało mi się ujrzeć wszystko to, co jest głębiej konfliktu dobra ze złem. Przede wszystkim relacje między ludźmi, którzy walczą ramię w ramię na śmierć i życie.  Siedzę, analizuję je i wiem, że będę to robić jeszcze długo, a później sięgnę kolejny raz po "Kamień filozoficzny", żeby upewnić się, że nic mi nie umknęło

285. „Harry Potter i Książę Półkrwi”

Obraz
No i przyszła pora na moją ulubioną część. ❤️ Przy okazji dziennika Toma Riddle'a w drugim tomie, wspominałam, że fascynują mnie koncepcje zaczarowanych dzienników i książek, dlatego uwielbiam motyw książki Księcia Półkrwi, który pojawia się w tej części, a także to jak rozwiązuje się ten wątek.  Uwielbiam też powroty do przeszłości, a w tym tomie wiele razy się do niej cofamy. Dowiadujemy się jak powstał Lord Voldemort, a także jak to się stało, że nie umarł, kiedy próbował zabić Harry'ego w dzieciństwie. Wszystkie kawałki układanki z przeszłości zaczynają powoli wskakiwać na swoje miejsce, rodząc przy tym jeszcze więcej pytań, dotyczących teraźniejszości, które mają rozwiązać się w ostatnim tomie. Uwielbiam koncepcję Horkruksów, którą zaczynamy tutaj poznawać. No i uwielbiam zakończenie, którego za każdym razem się spodziewam i za każdym razem łamie mi serce.  Ale żeby nie było zbyt kolorowo, nie cierpię wątków miłosnych w tym tomie. 😂 Przede mną ostatni tom, który już na tr

284. „Harry Potter i Zakon Feniksa”

Obraz
"Harry Potter i Zakon Feniksa" to część, której szczegółów pamiętałam najmniej, bo jakoś tak wyszło, że czytałam i oglądałam ją mniej razy niż poprzednie tomy, a jest też najgrubsza, więc ma dużo drobnych elementów, o których łatwo zapomnieć. Pamiętałam wszystkie najważniejsze wydarzenia, ale nie pamiętałam jak dokładnie do nich doszło, dlatego z ogromną przyjemnością odkrywałam to na nowo. Nie jest to moja ulubiona część. Uważam, że ma w środku takie momenty, w których brakuje akcji. Pani profesor Dolores Umbridge też na każdym kroku próbowała uprzykrzyć mi czytanie. Nadrabia wszystko jednak zakończenie, które jest według mnie jednym z najlepszych z całej serii i w nim akcji nie brakuje.  Serię o Harrym traktuję jak powrót do dzieciństwa i wychodzę z założenia, że każdy ją zna i nie potrzebuje pełnoprawnej recenzji, więc dzielę się tutaj z wami tylko luźnymi wnioskami po powrocie do niej po latach. Moje ulubione elementy Zakonu Feniksa to: pojawienie się Luny, Gwardia Dumble

283. „Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc”

Obraz
  „Wszyscy patrzymy na ten sam księżyc” to książka opowiadająca o relacjach damsko-męskich w takiej mocno poetyckiej i metaforycznej formie, jednak przy użyciu języka potocznego. Narratorem jest kobieta, która prezentuje nam swoje luźno zebrane przemyślenia i wnioski na temat związków i rozstań, a także opowiada o emocjach i wydarzeniach im towarzyszących,    na podstawie swoich doświadczeń w formie takiego pamiętnika, ale nieułożonego chronologicznie, przez co odczuwałam lekki chaos.  Odniosłam wrażenie, że fabuła jest tam nieistotna, bo jest tylko tłem dla tego, co autor chce przekazać. W tej książce chodzi o to, aby każdy znalazł w niej jakąś cząstkę siebie i myślę, że to zadanie dobrze spełnia przez głęboką analizę zachowań typowych dla związków.  Jest całkiem okej. Z pewnością będzie się podobać osobom, które lubią taki styl pisania.  Ja musiałam się chwilę przyzwyczaić do niego, chociaż w połowie książki staje się odrobinę mniej poetycki, przez co dla mnie też bardziej przystępny

282. „Później”

Obraz
"Później" to najnowsza książka Stephena Kinga, którą jestem dość mocno rozczarowana. Jako wieloletni fan twórczości autora przeczytałam większość jego książek, więc mam porównanie i tę książkę można potraktować jak takie przydługie opowiadanie. Gdyby ta książka była napisana normalną czcionką, bez wielkich odstępów między wersami, nie wyglądałaby z pewnością jak książka.  Narratorem opowieści jest 22-letni Jamie. Opowiada nam historię, która przydarzyła mu się w dzieciństwie. Od małego widuje duchy zmarłych osób. Jego mama nalega, żeby nikomu o tym nie mówił, jednak przychodzi pora, w której będzie musiał wykorzystać swoje zdolności, aby wyjaśnić pewne zbrodnie. Lubię długie, rozbudowane powieści Kinga, w których mam wiele różnych perspektyw tych samych wydarzeń, a przy okazji dostarczają wiele emocji. Ta nie ma żadnej z tych cech. Nie jest horrorem, chociaż w ostatnich latach nie nastawiam się już na grozę jego historii. Obyczajówka z wątkiem paranormalnym byłaby okej, gdyby

281. „Daisy Jones & The Six”

Obraz
W styczniu czytałam książkę "Siedmiu mężów Evelyn Hugo", którą uważam za genialną, dlatego sięgnęłam teraz po "Daisy Jones & The Six" tej samej autorki. Są bardzo podobne, a jednocześnie tak bardzo różne! Tematyka jest inna, bo w jednej przenosimy się do Hollywood XX wieku, a w drugiej do świata muzycznego lat 70 ubiegłego wieku. Zarówno Daisy, jak i Evelyn są utalentowanymi, pięknymi kobietami, które nie są idealne, ale aż emanują wyjątkowością. I to mnie do tych książek przyciąga najbardziej. Uwielbiam czytać o utalentowanych ludziach. A już szczególnie, jeśli zostali złamani przez los. Daisy i zespół The Six poznajemy poprzez wywiad rzekę z nimi i innymi osobami, będącymi blisko nich w latach 70, kiedy był czas ich największej popularności. W ich wspomnieniach możemy zobaczyć z kilku perspektyw, jak wyglądał świat pełen koncertów, narkotyków, pasji do muzyki i rock'n'rolla. Jest to wciągająca książka o wspaniałym klimacie. O utalentowanych ludziach, k

280. „Playlist for the dead”

Obraz
Hayden był najlepszym przyjacielem Sama. Popełnił samobójstwo. Zostawił po sobie pendrive’a z napisem „Dla Sama. Posłuchasz, a zrozumiesz”.  Przygotował dla niego playlistę piosenek. Każda piosenka z niej jest tytułem kolejnego rozdziału w książce. Towarzyszą nam one w odkrywaniu razem z Samem, dlaczego tak właściwie Hayden się zabił.  Jest to książka o próbie radzenia sobie z żałobą. O problemach nastolatków. O radzeniu sobie z poczuciem winy. O wybaczaniu. Bardzo polubiłam głównego bohatera. Był taki.. ludzki. Rozumiałam jego złość i frustrację, tym co się wydarzyło. Na podstawie jego przemyśleń, a także innych zamieszanych w sprawę śmierci Haydena osób, możemy poznać problemy z jakimi mierzą się nastolatkowie. W takiej krótkiej pozycji zostało poruszone kilka naprawdę trudnych tematów, o których warto mówić. Podobał mi się bardzo pomysł na wykorzystanie playlisty, a okazało się, że była ona gdzieś w tle i nie miała aż takiego wpływu na fabułę, na jaki liczyłam. Rozczarowało mn

279. „Był sobie pies”

Obraz
"Był sobie pies" autorstwa W. Bruce Cameron to książka o psiej reinkarnacji. Całą historię widzimy oczami psa. Ma on różne wcielenia, różne imiona, jednak to co je łączy, to poszukiwanie sensu istnienia. Bailey to tylko jedno z wcieleń psa, ale jest ono najważniejsze, bo wtedy poznał chłopca. Od tej pory jego świat się zmienił. Jego misją stało się kochanie i uszczęśliwianie Ethana. Perspektywa psa to coś, co na każdym kroku mnie rozczulało. Bailey nie wszystko rozumiał, z czego wynikało dużo śmiesznych sytuacji, ale bez względu na to co się działo, kochał całym swoim psim sercem.  Język książki jest prosty, ale niezwykle przyjemny. Czyta się błyskawicznie. Jest to piękna i bardzo ciepła powieść. Miała kilka momentów, które mnie wzruszyły. Opowiada o bezwarunkowym oddaniu, poszukiwaniu swojego życiowego celu i o miłości silniejszej niż śmierć. Nie jest to nic wybitnego, ale jest to rozrywka, która potrafi umilić wieczór. Naprawdę nie da się nie uśmiechnąć, kiedy do głosu doch