157. „Uniesienie”

Przy okazji pobytu w cudownej chatce pełnej książek, o której będę Wam tu na dniach pisać, miałam okazję przeczytać kilka książek. Byłam tam tylko kilka dni, więc aby przeczytać ich więcej, zdecydowałam się na jedną krótszą pozycję (170 stron), którą i tak bardzo chciałam przeczytać. Jest to książka mojego ulubionego autora, Stephena Kinga, o tytule „Uniesienie”



Scott Carey mieszka w miasteczku Castle Rock, które jest często miejscem akcji książek Kinga. Pewnego dnia odkrywa, że zaczyna chudnąć. Bez żadnej diety i ćwiczeń, regularnie, codziennie zaczął tracić na wadze. I to nie jest najdziwniejsze. Okazuje się, że nawet jeśli ma coś ubrane, trzyma w rękach hantle i meble, to nadal waży tyle samo. Dodatkowo, Scott chudnie, ale fizycznie nie zmienia się wcale. Wie, że pewien dzień okaże się dniem ZERO jego wagi. Co się z nim wtedy stanie? 

Muszę od razu powiedzieć, że nie jest to horror. I niefajnie by było, gdyby kogoś to zmyliło, bo jest to w gruncie rzeczy dość pogodna książka obyczajowa, która porusza kilka problemów społecznych i uwydatnia pewne wady Amerykanów. 



Główny bohater wywołuje w nas wiele emocji. Sporo współczucia, ale też wiary w to, że nasz koniec może być takim mistycznym „uniesieniem”. Z zaciekawieniem śledziłam odliczanie do godziny ZERO, to jak się zachowywał, co myślał, a także jak odnaleźli się w tej niecodziennej sytuacji jego przyjaciele. 

Pozycja ta jest krótka, lekka, do pochłonięcia w maksymalnie dwie godziny, ale naprawdę wartościowa i dająca do myślenia. Nie jest to na pewno szczyt możliwości Kinga. Mam wiele jego książek, które uważam za arcydzieła i ta nim nie jest, ale jako lekki przerywnik pomiędzy cięższymi lekturami z pewnością się sprawdzi. 

Po twórczości Kinga oczekuję zazwyczaj trochę więcej, więc nie polecam „Uniesienia” na pierwsze spotkanie z autorem, bo mogłoby być trochę rozczarowujące. Oprócz tego, myślę, że fani autora powinni poznać tę krótką powieść. Ja spędziłam z nią naprawdę sympatyczny czas. 

Komentarze

  1. Twórczość autora jest mi jeszcze nieznana, ale może kiedyś to się zmieni. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie polecam tej książki na pierwsze spotkanie z autorem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam nic jeszcze tego autora :D


    http://www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie również twórczość Kinga jest jeszcze nieznana 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka akurat mnie nigdy specjalnie nie kusiła, ale chatka pełna książek brzmi super i chcę przeczytać o niej cos więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako fanka Kinga również i tę książkę mam w planach. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Kinga, ale tej książki nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”