183. „Moment, czyli po nitce do kłębka”
"Moment, czyli po nitce do kłębka", to książka autorstwa A.K. Sar, którą mogłam przeczytać, dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res.
Książka dzieli się na rozdziały, w których widzimy świat z perspektywy różnych bohaterów, m.in. psychiatry, żony, matki, barmana i szefa, a ich historie łączą nas z naszym głównym bohaterem.
Jest to bardzo krótka książeczka (168 stron), a na wielu stronach pojawiają się jeszcze, według mnie zbędne, strony z "mądrymi" hasłami, więc czytania nie ma za wiele. Pochłania się tę książkę szybko, bo język jest też dość łatwy i przyjemny w czytaniu.
Najbardziej w tej książce podoba mi się to, że widzimy świat naprawdę z różnych perspektyw, co daje nam taki prawdziwy społeczny przekrój. Uwydatnione są tutaj szczególnie różne stereotypy towarzyszące nam w życiu i dają one pole do refleksji. Możemy też zobaczyć, jak decyzje innych wpływają na nasze życie.
Skłoniła mnie ta książka do lekkiej refleksji, jednak nie potrafiłam do końca się w nią wczuć. Aby lepiej ją poczuć, potrzebowałabym trochę bardziej rozbudowanych opisów poszczególnych osób, a tutaj działo się wszystko zdecydowanie za szybko. Jest na pewno lekkim przerywnikiem między cięższymi powieściami, jednak nie będzie pozycją, która utknie mi w głowie na długo, mimo że próbuje przekazać dużo ważnych rzeczy o codzienności każdego z nas.
Książka dzieli się na rozdziały, w których widzimy świat z perspektywy różnych bohaterów, m.in. psychiatry, żony, matki, barmana i szefa, a ich historie łączą nas z naszym głównym bohaterem.
Jest to bardzo krótka książeczka (168 stron), a na wielu stronach pojawiają się jeszcze, według mnie zbędne, strony z "mądrymi" hasłami, więc czytania nie ma za wiele. Pochłania się tę książkę szybko, bo język jest też dość łatwy i przyjemny w czytaniu.
Najbardziej w tej książce podoba mi się to, że widzimy świat naprawdę z różnych perspektyw, co daje nam taki prawdziwy społeczny przekrój. Uwydatnione są tutaj szczególnie różne stereotypy towarzyszące nam w życiu i dają one pole do refleksji. Możemy też zobaczyć, jak decyzje innych wpływają na nasze życie.
Skłoniła mnie ta książka do lekkiej refleksji, jednak nie potrafiłam do końca się w nią wczuć. Aby lepiej ją poczuć, potrzebowałabym trochę bardziej rozbudowanych opisów poszczególnych osób, a tutaj działo się wszystko zdecydowanie za szybko. Jest na pewno lekkim przerywnikiem między cięższymi powieściami, jednak nie będzie pozycją, która utknie mi w głowie na długo, mimo że próbuje przekazać dużo ważnych rzeczy o codzienności każdego z nas.
Mimo że, jak piszesz książka porusza ważne kwestie życiowe, to jednak mnie do siebie nie przekonuje. 😊
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że jednak pojawiła się jakaś refleksja u Ciebie.
OdpowiedzUsuńNie jestem do koca przekonana, ale fajnie, że choć trochę skłoniła do refleksji.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Z tego co piszesz, myślę że książka miała potencjał, by bardziej ją rozbudować. Zwłaszcza że liczy niedużo stron i chciałaś lepiej poznać bohaterów przez ich szczegółowe opisy 😉
OdpowiedzUsuńAle nie piszesz o czym to właściwie jest? Tak w ciemno to nie będę brać...
OdpowiedzUsuńNie widzę w tej książce niczego, co by mnie zainteresowało... Przerywników pomiędzy trudniejszymi lekturami mam już sporo w zanadrzu, więc się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie intrygują książki pisane z perspektywy kilku bohaterów, którzy dodatkowo są z różnych światów.
OdpowiedzUsuńJa raczej po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńHm, może byłoby faktycznie lepiej, gdyby była bardziej rozbudowana?
OdpowiedzUsuńCzyli ma potencjał...ale nie do końca;) To chyba jednak nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
"Madre hasła" to cos co dziala mi na nerwy
OdpowiedzUsuń