65. „Przesilenie”
„Oczywiście, że potępione dusze. Cóż innego mogłabym zobaczyć? Przecież nie słodkie kocięta i szczenięta”.
Serii książek „Kwiat Paproci” pani Katarzyny Bereniki Miszczuk nie muszę już chyba nikomu przedstawiać. Na blogu pojawiły się już recenzje trzech pierwszych tomów, jeżeli ktoś nie czytał to zapraszam do nadrobienia - Tom 1, Tom 2, Tom 3. Dzisiaj przychodzę do Was z ostatnią częścią pod tytułem „Przesilenie”, a także z delikatnym podsumowaniem całego cyklu.
W finałowym tomie po raz kolejny spotykamy jedną z najlepszych książkowych par - Gosię i Mieszka. Gosława jest w ciąży, a jej nieśmiertelny partner, który przez tysiąc lat nie spłodził żadnego potomka, nie potrafi uwierzyć, że to jego dziecko. Dodatkowo Bogowie nadal nie dają Gosi spokoju, szczególnie Swarożyc, który zaczyna dopominać się o spełnienie obietnicy, a całe miasto rozpoczyna przygotowania do nadchodzącego święta Dziadów.
W „Żercy” miałam wrażenie, że akcja trochę zwolniła, jednak w ostatniej części tempo jest zdecydowanie lepsze. Oczywiście, były elementy, których się domyśliłam, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało w pochłanianiu tej książki. Wszystkie wątki bardzo ładnie się rozwiązały, nie zostały żadne niedopowiedzenia, a zakończenie bardzo mi się podobało!
Cała seria zawiera w sobie naprawdę dużo magii i cudowny, słowiański klimat. Autorka wykreowała idealnie świat tak podobny do tego, w którym żyjemy, ale jednak różniący się przez to, że Mieszko nie przyjął chrztu. Ogromną zaletą są postacie, których nie da się nie lubić. Gosia ze swoją hipochondrią, ciętym humorem i niezdarnością, z tysiącletnim Mieszkiem, który stroni od nowoczesności, są parą idealną, a ich rozmowy i teksty często doprowadzały mnie do szczerego śmiechu. No i oczywiście, pani Baba Jaga, czyli Jarogniewa, której potyczki słowne z Gosią zapamiętam zdecydowanie na długo.
„Najstraszniejszy koszmar zmienił się nieoczekiwanie w potyczkę słowną. Potyczek słownych się nie boję. Mam doświadczenie. Przecież ja prawie przez cały czas gadam do siebie.”
Latem bardzo rzadko wybieram serie książkowe, wolę je czytać raczej w długie zimowe wieczory, więc to powinno być dla Was najlepszą rekomendacją. Tak przyjemnie i lekko czytało mi się ten cykl, że zamówiłam od razu „Sekretnik Szeptuchy”. Może on mnie trochę pocieszy po tym, że moja przygoda z „Kwiatem paproci” już się skończyła, a Wam szczerze polecam zapoznanie się z tym cyklem, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, bo naprawdę warto!
Uwielbiam! Uwielbiam tę serię!
OdpowiedzUsuńTwórczość autorki jeszcze przede mną. 😊
OdpowiedzUsuńCała seria dopiero przede mną. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńOstatni tom nadal nieprzeczytany ;)
OdpowiedzUsuńJuż wiem co będę czytać zimą :)
OdpowiedzUsuńŚwietna seria, pozostał jeszcze 1 tom :)
OdpowiedzUsuńNo nie! Właśnie zaczęłam Żercę. A tu taki spojler ;)) Nic to, i tak przeczytam z ciekawością:D To naprawdę fajny cykl...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie napisałam nic więcej, niż jest na okładce książki! ;)
UsuńNiestety przeczytałam dopiero tylko tom pierwszy, ale muszę to koniecznie nadrobić! :-)
OdpowiedzUsuńJa też lubię tego typu serie ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i jakoś mnie nie ciągnie do tej serii :c
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie słyszałam wcześniej o tej serii, ale muszę ją bliżej poznać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam jeszcze tej serii - na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńJa odpadłam w połowie "Żercy", bo miałam wrażenie, że po raz trzeci czytam dokładnie to samo. Ale kurcze, może zrobię kolejne podejście...
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie fabuła, na pewno się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKsiążki z tej serii widziałam już chyba każdym portalu społecznościowym i niejedna osoba próbowała mnie do niej przekonać. Będę chyba musiała w końcu się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńNajbardziej polubiłam właśnie tomy drugi i czwarty, bo w trzecim dokładnie tak jak napisałaś akcja mocno zwolniła - dla mnie za bardzo. :) Moim zdaniem cykl miał kilka wad, ale jego wielką zaletą było to, że był lekki i naprawdę bajecznie przyjemny. ;)
OdpowiedzUsuńChoć nie do końca seria jest w moich klimatach być może kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar kiedyś sięgnąć po tę serię :D
OdpowiedzUsuńWiem na co stać autorkę, więc nie wątpię, że ta seria wypadła przednio. Od jakiegoś czasu czytam na temat chociażby ostatniego tomu wiele pozytywnych opinii. Na pewno więc zapoznam się z serią bliżej:)
OdpowiedzUsuńMam dwie pierwsze części, nawet zaczęłam czytać, niestety styl Miszczuk nie podchodzi w mój gust. Normalnie nie mogę tego czytać. Już robiłam kilka podejść, najpierw do Diablicy, potem jeszcze coś innego... i nic. Nie mogę.
OdpowiedzUsuńCały czas się zastanawiam nad tą serią, ale to chyba jednak nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńkocham tą serie ^^ to jest nasz świat o którym tak mało wiemy :'( niestety nasza mitologia jest pomijana a kwiat paproci udowadnia że to zbrodnia :) Miszczuk pokazuje klase a seria to po prostu arcydzieło :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com
Przeczytałam kiedyś, dawno pierwszą część i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała. Potem, w nawale nowości gdzieś uciekły mi kolejne tomy. Może pora to naprawić? Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPoprzednich tomów jeszcze nie czytałam, ale seria zapowiada się interesująco :)
OdpowiedzUsuńKsiążka stanowczo nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej serii i od koleżanki mam zamiar pożyczyć pierwszy tom. Wiele ochów i achów na tą serię nie wzięło się przecież znikąd, prawda :) A Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie czytałam wcześniejszych książek, jedynie pierwszy tom, który był jedynie w porządku. Jednak chyba się przekonam by sięgnąć po kolejne za jakiś czas. :D
OdpowiedzUsuńjoolsandherbooks.blogspot.com
Czytałam tylko tom 1, zabierając się za niego nie wiedziałam że to bedzie seria. Dlatego teraz muszę przypomniec sobie Szeptuche i przeczytać kolejne tomy, pomysł na tę historię jest rewelacyjny
OdpowiedzUsuń