61. „Żerca”
Na początek chciałabym Was serdecznie zaprosić do przeczytania recenzji pierwszego tomu serii "Kwiat paproci" - "Szeptucha", a także drugiej części pod tytułem "Noc kupały".
Jeżeli udało Wam się przez nie przebrnąć, to pewnie już wiecie, że serią jestem naprawdę zauroczona, a słowiańska atmosfera, to zdecydowanie moje klimaty. Dwie poprzednie części postawiły poprzeczkę bardzo wysoko, jak zatem moje wrażenia po przeczytaniu trzeciego tomu?
W tej książce wracamy do miasteczka, gdzie nasza ulubiona hipochondryczka po Nocy Kupały, próbuje się coraz bardziej odnaleźć w zawodzie Szeptuchy, przygnieciona emocjami związanymi z tym, że Mieszko wyjechał. Dodatkowo w mieście pojawia się nowy, przystojny Żerca w wieku Gosi.. A Bogowie i inne stworzenia nadal uprzykrzają jej życie.
Muszę od razu wspomnieć o okładce, ponieważ walory estetyczne są dla mnie niezwykle ważne, a skoro skrytykowałam tę drugiej części, to teraz przyznaję, że ta i "Szeptuchy" podobają mi się zdecydowanie najbardziej.
Pod względem treści uważam, że jest to część najsłabsza jak na razie. Pierwsza połowa była bardzo przegadana, akcji za dużo nie było. Za postacią Żercy - Witka - jakoś nie za specjalnie przepadałam, więc cały czas czekałam tylko aż pojawi się Mieszko. Druga połowa książki była już zdecydowanie bardziej dynamiczna, co niezwykle mnie ucieszyło, a finał był taki, że od razu sięgam po ostatni tom, bo nie wytrzymam z ciekawości, co będzie dalej! :)
Ogromną zaletą tej części były opisy przygotowania do obrzędów. Są takie niezwykłe i magiczne! Świąt tutaj było kilka, a jednym z nich był ślub i wieczór panieński, których obrządek szczególnie mnie urzekł!
Podsumowując, jest to oczywiście dobra kontynuacja serii, chociaż moim zdaniem najsłabsza spośród trzech książek, które udało mi się przeczytać, jednak nie można odmówić jej tego niesamowitego klimatu, za który pokochałam tę serię. Przede mną ostatni tom i nie mogę się doczekać aż przedstawię Wam moje wrażenia! :)
Jeżeli udało Wam się przez nie przebrnąć, to pewnie już wiecie, że serią jestem naprawdę zauroczona, a słowiańska atmosfera, to zdecydowanie moje klimaty. Dwie poprzednie części postawiły poprzeczkę bardzo wysoko, jak zatem moje wrażenia po przeczytaniu trzeciego tomu?
W tej książce wracamy do miasteczka, gdzie nasza ulubiona hipochondryczka po Nocy Kupały, próbuje się coraz bardziej odnaleźć w zawodzie Szeptuchy, przygnieciona emocjami związanymi z tym, że Mieszko wyjechał. Dodatkowo w mieście pojawia się nowy, przystojny Żerca w wieku Gosi.. A Bogowie i inne stworzenia nadal uprzykrzają jej życie.
Muszę od razu wspomnieć o okładce, ponieważ walory estetyczne są dla mnie niezwykle ważne, a skoro skrytykowałam tę drugiej części, to teraz przyznaję, że ta i "Szeptuchy" podobają mi się zdecydowanie najbardziej.
Pod względem treści uważam, że jest to część najsłabsza jak na razie. Pierwsza połowa była bardzo przegadana, akcji za dużo nie było. Za postacią Żercy - Witka - jakoś nie za specjalnie przepadałam, więc cały czas czekałam tylko aż pojawi się Mieszko. Druga połowa książki była już zdecydowanie bardziej dynamiczna, co niezwykle mnie ucieszyło, a finał był taki, że od razu sięgam po ostatni tom, bo nie wytrzymam z ciekawości, co będzie dalej! :)
Ogromną zaletą tej części były opisy przygotowania do obrzędów. Są takie niezwykłe i magiczne! Świąt tutaj było kilka, a jednym z nich był ślub i wieczór panieński, których obrządek szczególnie mnie urzekł!
Podsumowując, jest to oczywiście dobra kontynuacja serii, chociaż moim zdaniem najsłabsza spośród trzech książek, które udało mi się przeczytać, jednak nie można odmówić jej tego niesamowitego klimatu, za który pokochałam tę serię. Przede mną ostatni tom i nie mogę się doczekać aż przedstawię Wam moje wrażenia! :)
Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale myślę, że to tylko kwestia czasu. 😊
OdpowiedzUsuńCały cykl mam w planach. Mam nadzieję, że już niedługo je zrealizuję :)
OdpowiedzUsuńKończę właśnie noc kupały - podoba mi się ta seria:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Poznałam już prozę autorki i mam w planach także tę serię.
OdpowiedzUsuńOczywiście mam w planach nie tylko tę część, ale całą serię. Ilość pozytywnych opinii jest zaskakująca. Fajnie, że i Ty jesteś usatysfakcjonowana.
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam w planach tę serię, jednak nigdy nie było okazji, by się za nią zabrać. :/
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji czytać żadnego tomu :)
OdpowiedzUsuńOoo znam tą autorkę, a u mnie to rzadkość, jeśli chodzi o polskich autorów. Strasznie polubiłam jej książki, które pisała jako nastolatka. Pierwsze co to właśnie urzekła mnie okładka :)
OdpowiedzUsuńMuszę się pokusić ;)
Mam w planach tę serię, tylko...okropnie opornie sięgam po polskie powieści, gdy zacznę czytać nie jest źle, tylko mobilizacja słaba :(
OdpowiedzUsuńPierwszy tom jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuń"Szeptuchę" czytałem i jestem pod wrażeniem !
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji poznać książek tej autorki. Muszę przyznać, że trochę nie moje klimaty, ale być może kiedyś sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńNie znam serii i raczej już jej nie poznam. Żonie też do gustu nie przypadła.
OdpowiedzUsuńNie znam książek z tej serii :) może kiedyś sie skuszę i przeczytam
OdpowiedzUsuńOpisy obrzędów, przygotowania są u mnie zdecydowanie na tak, ale ta miłość Mieszka i Gośki, czy Gośki i Swarożyca już mnie męczy mocno, do tego Żerca niczym szczególnym mnie nie zaskoczył, tę część oceniam najsłabiej. W tej serii uwielbiam właśnie te słowiańskie motywy, mieszanie się świata śmiertelników i bóstw, reszta mnie nie urzeka :)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś sięgnę w końcu po tą serię.
OdpowiedzUsuńPamiętam o tej serii, tyle, że jeszcze chwile musi poczekać =)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji czytać nic tej autorki, ale trzeba zacząć poznawać :)
OdpowiedzUsuńJuż przeczytałaś? Ja jeszcze nawet nie otworzyłam hihi
OdpowiedzUsuńA mnie wręcz przeciwnie - o ile pozostałe części nie wydawały mi się ciekawe, tak opisy tej przykuwają moją uwagę. Jednak... chyba to już nie na moje lata. Może jakąś dekadę temu ;D
OdpowiedzUsuńcoś w sam raz dla mojej koleżanki
OdpowiedzUsuńJakoś nie mogę się przekonać do Miszczuk - niby kusi, ale zawsze jest coś ważniejszego do przeczytania, a i recenzje są bardzo nierówne. Mam wrażenie, że albo ktoś tę książkę kocha, albo nienawidzi... chyba będę musiała sama wyrobić sobie zdanie :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich ulubionych serii ^^ fajnie jest poznać słowiański świat a ta książka to umożliwia :) i to w cudowny sposób !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam my-dream-is-love.blogspot.com