81. „Wszystkich świętych idiotów”
Dzisiaj przychodzę do Was z książką "Wszystkich świętych idiotów", której autorką jest Alina Zofia Tuchołka. Książkę miałam możliwość przeczytać dzięki wydawnictwu Novae Res, za co bardzo dziękuję.
"A może problem polegał na tym właśnie, że myślał? Idioci też myślą, więc myślenie nie może być wartością samą w sobie. W końcu myślenie zmitrężone na głupoty skutkuje stanem żałoby nad każdą jedną szarą komórką, która padła, myśląc, że walczy w słusznym celu. Ludzie lubią puszczać samopas swoje myśli, co rzadko kiedy prowadzi do odkrycia dziewiczego lądu, a częściej do produkcji myślośmieci, których nie było wcześniej i nie będzie później. A przecież myślenie to czas."
Akcja książki ma miejsce w domu opieki św. Wita. Każdy rozdział jest zatytułowany imieniem jednego z mieszkańców i może w nim odkryć bliżej kim ta osoba jest, co myśli, co czuje, jaką ma przeszłość. Kiedy poznajemy te osoby i widzimy relacje między nimi, między wierszami możemy wyczytać wiele ostrzeżeń dla nas. Bezpośrednie rozmowy natomiast jasno pokazują nam jak myślą starsi, jakie refleksje mają nad swoim życiem, nad współczesnym światem, nad śmiercią, a także nad najbardziej prozaicznymi rzeczami, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Książka jest krótka - zawiera 218 stron, gdzie królują głównie opisy, których nie czyta się lekko. Często musiałam się przy każdym trochę dłużej zatrzymać, aby w pełni zrozumieć przekaz i odnieść to do mojego własnego życia. Są również momenty, które dostarczają nam humoru i są o wiele lżejsze w odbiorze - zazwyczaj są to dialogi między mieszkańcami domu opieki, którzy mają swoje własne dziwactwa. Mnie bardzo rozśmieszał kot, którego imię to "Bez Sensu". Nie jest to jednak całościowo lekka pozycja na jeden wieczór. To książka, nad którą trzeba głębiej pomyśleć, żeby odebrać jej przekaz jak najlepiej. Mnie skłoniła do naprawdę głębokich refleksji, więc serdecznie polecam poznanie jej! :)
"A może problem polegał na tym właśnie, że myślał? Idioci też myślą, więc myślenie nie może być wartością samą w sobie. W końcu myślenie zmitrężone na głupoty skutkuje stanem żałoby nad każdą jedną szarą komórką, która padła, myśląc, że walczy w słusznym celu. Ludzie lubią puszczać samopas swoje myśli, co rzadko kiedy prowadzi do odkrycia dziewiczego lądu, a częściej do produkcji myślośmieci, których nie było wcześniej i nie będzie później. A przecież myślenie to czas."
Akcja książki ma miejsce w domu opieki św. Wita. Każdy rozdział jest zatytułowany imieniem jednego z mieszkańców i może w nim odkryć bliżej kim ta osoba jest, co myśli, co czuje, jaką ma przeszłość. Kiedy poznajemy te osoby i widzimy relacje między nimi, między wierszami możemy wyczytać wiele ostrzeżeń dla nas. Bezpośrednie rozmowy natomiast jasno pokazują nam jak myślą starsi, jakie refleksje mają nad swoim życiem, nad współczesnym światem, nad śmiercią, a także nad najbardziej prozaicznymi rzeczami, z którymi mamy do czynienia na co dzień.
Książka jest krótka - zawiera 218 stron, gdzie królują głównie opisy, których nie czyta się lekko. Często musiałam się przy każdym trochę dłużej zatrzymać, aby w pełni zrozumieć przekaz i odnieść to do mojego własnego życia. Są również momenty, które dostarczają nam humoru i są o wiele lżejsze w odbiorze - zazwyczaj są to dialogi między mieszkańcami domu opieki, którzy mają swoje własne dziwactwa. Mnie bardzo rozśmieszał kot, którego imię to "Bez Sensu". Nie jest to jednak całościowo lekka pozycja na jeden wieczór. To książka, nad którą trzeba głębiej pomyśleć, żeby odebrać jej przekaz jak najlepiej. Mnie skłoniła do naprawdę głębokich refleksji, więc serdecznie polecam poznanie jej! :)
No tego typu książki, muszę mieć odpowiedni nastrój. 😊
OdpowiedzUsuńMyślę że pomysł na książkę jest bardzo ciekawy, zainteresowała mnie ta pozycja :)
OdpowiedzUsuńGrovebooks
Jak imię dla kota. Matko, straszne.
OdpowiedzUsuńImię kota zdecydowanie wygrywa ;) a książka... chyba jednak to nie są do końca moje tematy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChyba za ciężka na jesień, wołałabym nie nabawić się chandry :D
OdpowiedzUsuńPo tytule nie sądziłam, że będzie to książka zmuszająca nas - czytelników do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńKrótka to czytanie szybko mi pójdzie :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Zainteresowałaś mnie tą książką. Mam nadzieję, że będzie dane mi ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się, bym po nią sięgnęła, ale... ta okładka wygląda, jakby to serio były spodnie. Cudna jest.
OdpowiedzUsuńOkładka jest genialna!
OdpowiedzUsuńhttp://hiddenxguns.blogspot.com/ - zapraszam do siebie. xx
Przyznam szczerze, że z tą książką wcześniej się nie spotkałam, ale bardzo mnie zaciekawiła :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwy-stardoll.blogspot.com
" Bez sensu " :D :D musiałam dwa razy przeczytać bo nie docierało do mnie że kot ma tak na imię :) Ciekawie, ciekawie
OdpowiedzUsuńzbytnio za dużo opisów mnie niestety zniechęca...
OdpowiedzUsuńDo mnie już sama okładka przemawia. Ciekawa jestem jak byłoby z treścią. ")
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, ale okładka jest mega!
OdpowiedzUsuńOficjalnie jestem zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zobaczyłabym ją na swojej półce :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Okładka świetna. Mam nadzieję, że i treść mnie się spodoba.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to pozycja nie dla mnie, ale opis mnie zaciekawił!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję :)
www.zakladkimadebya.pl
przy takiej książce trzeba "zwolnić"...
OdpowiedzUsuń