110. „Nikt nie idzie”
Pan Jakub Małecki jest przedstawiany jako jeden z najlepszych polskich pisarzy. Aż wstyd się przyznać, ale jakoś nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z jego twórczością, jednak postanowiłam to zmienić i zaopatrzyłam się w najnowszą jego powieść - „Nikt nie idzie”.
Główną bohaterką jest Olga. Spotyka ona w okropnych okolicznościach chłopaka-mężczyznę, którego nazywa dzikiem, a ma on na imię Klemens. Ona podjęła niedawno trudną życiową decyzję, on jest niepełnosprawny i został sam. Ich drogi się przecięły i złączyły, a my możemy szerzej spojrzeć na ich teraźniejszość, poprzez wplatane wspomnienia z przeszłości.
Słyszałam wcześniej, że styl autora jet niepowtarzalny i niezwykle specyficzny. Rzeczywiście, minęła chwila zanim się do niego przyzwyczaiłam, ale kiedy to nastąpiło, dosłownie popłynęłam. Podczas czytania czuć niezwykłą lekkość i magię. Małecki potrafi prostymi słowami, zwykłymi codziennymi czynnościami i najzwyklejszymi ludźmi, uczynić naprawdę wyjątkową całość. Opowiada o takich najbardziej prozaicznych czynnościach w taki sposób, że ciężko się oderwać.
Całość fabuły jest poprowadzona tak, że kawałek po kawałku odkrywamy świat z perspektywy różnych osób, w różnym czasie, a wszystko się gdzieś nawzajem przenika.
Małecki naprawdę pięknie mówi o samotności i miłości w dużym mieście. Porusza również wiele trudnych tematów, jak niepełnosprawność, śmierć, zagubienie. Doceniam zawsze, kiedy autorzy poruszają takie wątki, uważam je za niezwykle wartościowe. Często mogę wniknąć w umysł i zobaczyć co myślą i odczuwają osoby dotknięte zupełnie innymi problemami niż te, z którymi zmagam się na co dzień.
Tak głośno o tej książce było i jest nadal, że w końcu trzeba będzie się za nią zabrać :)
OdpowiedzUsuń~Pola
www.czytamytu.blogspot.com
O tym pisarzu słyszę po raz pierwszy...skoro jest aż tak dobry, to zdecydowanie muszę przeczytać jakąś z jego książek:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
A pomyśl, że "Nikt Nie Idzie" do pięt nie dorasta jego "Rdzy"... :)
OdpowiedzUsuńTo jedyna książka Małeckiego, po którą jeszcze nie sięgnęłam.
OdpowiedzUsuńGdzieś tam z tyłu głowy mam plan zapoznania się z twórczością tego autora. Tyle dobrego słychać o jego książkach, że aż chce się je czytać :). Muszę w końcu znaleźć na to czas, może zacznę właśnie od "Nikt nie idzie"?
OdpowiedzUsuńKiedy książka dostarcza refleksji, mam poczucie dobrze spędzonego czasu. 😊
OdpowiedzUsuńMąż czytał jedną książkę tego autora i bardzo mu się podobała. Myślę, że tę kupię mu na urodziny :D Powinna mu się spodobać.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że okładka jest naprawdę piękna, a książkę trzymałam już w swoich dłoniach i czułam się nią zaintrygowana. Obiecałam sobie, że kiedyś na pewno ją nabędę!
OdpowiedzUsuńMyślę, że taka powieść pełna emocji, która jest bez przesady, może być naprawdę przyjemna.
Pozdrawiam
http://demoniczne-ksiazki.blogspot.com
Sam Jakub Małecki jeszcze przede mną. Twoja recenzja tylko utrzymała mnie w przekonaniu, że nie warto czekać wieki, tylko brać w ręce książę tego autora i czytać, czytać i czytać.
OdpowiedzUsuńCzytałam, że to niezła książka, aczkolwiek nie najlepsza na pierwsze spotkanie z twórczością autora, dlatego chyba spróbuję przeczytać inną jego książkę zanim zabiorę się za tą
OdpowiedzUsuńJa to mam zawsze problem techniczny - z jednej strony bardzo bym chciała autora poznać, ale z drugiej naprawdę obawiam się tego smutku. Ostatnio unikam smutnych lektur, od zeszłego roku życie serwuje mi niestety wiele smutnych chwil i w książkach szukam czegoś przeciwnego. I tak patrzę na tę książkę i tkwię w swoim niezdecydowaniu... :D
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych opinii i dlatego też mam ją w planach :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Muszę przyznać, że książki pana Małeckiego zbierają same pozytywne opinie, a ja jakoś ciągle odkładam jego książki na bok. Jakoś nie wiem, obawiam się, ze nie trafi on w moje gusta... jednak jak to mówią dla odważnych świat należy, więc pewnie kiedyś odważę się i sięgnę po jego książki :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic Małeckiego :((
OdpowiedzUsuń