127. „Zdrajca tronu”

Wracam do Was z serią książek o najpiękniejszych okładkach, czyli z „Buntowniczką z pustyni”! Wiadome było, że na pierwszym tomie nie pozostanę, bo najpiękniej książki wyglądają na biblioteczce, kiedy są wszystkie, więc zakupiłam dwa pozostałe tomy i przychodzę do Was dzisiaj z drugim - „Zdrajca tronu”, autorstwa Alwyn Hamilton. Serdecznie zapraszam również na recenzję pierwszego tomu - 1


„Buntowniczka z pustyni” była naprawdę świetnym i klimatycznym wstępem do tej części, w której akcji jest o wiele więcej! Całość dzieje się kilka miesięcy po ostatnich wydarzeniach. Spotykamy po raz kolejny naszą niebieskooką bandytkę - Amani - która jest już świadoma swoich umiejętności, trafia w sam środek rebelii i robi wszystko w obozie buntowników, by przysłużyć się obaleniu Sułtana. Jest tutaj naprawdę cudowna. Jeszcze bardziej waleczna, jeszcze bardziej oddana sprawie i swoim przyjaciołom. Jej relacja z Jinem przeżywa wzloty i upadki, było go trochę mniej niż ostatnio, ale jak już był, to uwielbiałam chemię między nimi! Super też, że mieliśmy okazję poznać bliżej historie wszystkich jej przyjaciół, a także kilku nowych osób, które w tej części okazały się istotne. Mnogość postaci mogła trochę dezorientować, jednak ja całkiem dobrze odnalazłam się w tym świecie.


Poprzedniej części zarzucałam lekki brak dynamiki, tutaj było jej aż nadto! Ciągle zwroty akcji. Trzeba było bardzo dobrze pilnować fabuły, żeby nadążyć. Zdecydowanie nie było miejsca na nudę. Żyłam z tą książką w ciągłym napięciu "co będzie dalej". A im dalej, tym więcej magii i niesamowitych rzeczy się działo.


Powtórzę to, co napisałam w poprzedniej recenzji, ta seria to naprawdę wyjątkowe podejście do gatunku fantastyki młodzieżowej. Wciąga dynamiczną akcją i baśniowym klimatem, a także świetną kreacją świata przedstawionego. W tej części jest jeszcze więcej magii, więc ja jestem jeszcze bardziej zachwycona. Dżiny, pustynia, walka i legendy, które okazują się prawdziwe. Nie mogę doczekać się lektury ostatniego tomu. 

Komentarze

  1. Ta seria ma faktycznie przepiękne okładki, nie są to moje klimaty czytelnicze, więc się nie skuszę na jej poznanie, ale cały czas się zachwycam wydaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam dużo pozytywnych opinii o tej serii, ale i zdarzały się też wyjątki, więc nie jest to moja priorytetowy cykl, który chcę przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale chyba warto :)
    Pozdrawiam,
    Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka kojarzy mnie się z plakatem "Bohemian Rapshody" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to trzeba przyznać, ta seria ma przepiękne okładki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. I tym baśniowym klimatem mnie kupiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie takie mocno dynamiczne ksiazki :) pozdrawiam i zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Również bardzo lubię całą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi też bardzo się podobają okładki tej serii. Mam ją w planach, jestem ciekawa czy mi się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio przekonałam się do powieści tego gatunku. Skoro tutaj jest i dobry klimat i dynamiczna akcja, jestem jak najbardziej na tak dla całej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie sięgnę po tą książkę, a okładki z tej serii są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  12. okładka jest cudowna i zajebista:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta seria jest na pierwszym miejscu na mojej liście priorytetów czytelniczych. Mam już obiecane na dzień dziecka pudełkowe wydanie całej trylogii :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla młodzieży na pewno książka warta uwagi. Ja niestety nie jestem fanką takich tytułów. Choć okładka faktycznie piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę w końcu kupić tę serię i jej zakosztować. Bardzo mnie ona ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To zdecydowanie ksiązka dla mnie ^^ zapisałam ja sobie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

74. „Inny wariant życia”

28. „Sztuka obsługi penisa”

75. „Pozamiatane”