#3 Seriale Netflix

Przychodzę dzisiaj do Was z trzecią - lipcową - serią seriali, które ostatnio widziałam i bardzo mi się spodobały. Tym razem są to dwa seriale komediowe. 

1. Santa Clarita Diet


Kiedyś zobaczyłam kilka odcinków i jakoś mnie nie wciągnęły, ale postanowiłam dać temu serialowi jeszcze jedną szansę i była to bardzo dobra decyzja! 

Serial opowiada o małżeństwie - Sheili i Joelu, którzy są zwykłymi agentami nieruchomości. Przestają być tacy „zwykli” w momencie, gdy Sheila staje się Zombie. Muszą oni poradzić sobie z nową sytuacją, pielęgnować rodzinę, jednocześnie szukając dla niej pożywienia. 

Są to dwa krótkie sezony ogromnego śmiechu. Polubi ten serial każdy, kto lubi czarny humor. Jest on do bólu przerysowany, a kiedy są widoczne jakieś pojedyncze części ciała, to nie w sposób odrażający, tylko właśnie w dość karykaturalny. Drew Barrymore bardzo lubię i tutaj jako Sheila odwaliła kawał dobrej roboty, a jej serialowy mąż nie odchodził również poziomem od jej gry. Dużo ironii, zabawnych tekstów i śmiesznych sytuacji sprawia, że jest to miła pozycja na kilka wieczorów.

2. Unbreakable Kimmy Schmidt


Ten serial trochę mi się dłużył, ale to dlatego, że obejrzałam na raz wszystkie 4 sezony. W pewnym momencie staje się nużący i schematyczny, ale myślę, że spokojnie pierwsze dwa sezony mogę Wam polecić, ponieważ jest to serial różniący się od innych, ze świeżym pomysłem na fabułę. 

Wielebny zgarnął cztery dziewczyny - w tym Kimmy i pod pretekstem końca świata zamknął je w bunkrze. Odnaleźli ich dopiero po 15 latach i Kimmy, już jako 30-latka, musi od nowa nauczyć się radzić sobie w życiu, a w ciągu jej pobytu w bunkrze cały świat się zmienił.

Bardzo pozytywna jest sama postać Kimmy. Nie przeżyła na świecie zbyt wiele, więc nie zepsuł jej on i ma bardzo pozytywne podejście do świata. Wszystko widzi w kolorowych barwach i każdemu chce pomagać. Na pierwszy rzut oka wydaje się ludziom taką totalną dziwaczką, ale po chwili każdy już ją uwielbia za to, że jest taka kolorowa i zakręcona, a przede wszystkim za to, że jest dobrym człowiekiem. Znajduje ona współlokatora - humorzastego geja, z którym się zaprzyjaźnia. 

Postacie są tutaj bardzo dobrze wykreowane, żarty śmieszne. W ostatnim sezonie już jest trochę słabszy poziom, ale z sympatii dla bohaterki zobaczyłam go również. Podobnie jak „Santa Clarita Diet” jest to lekki serial, przy którym miło można spędzić wieczór. Polecam! 


Komentarze

  1. Nie znam tych seriali, ale chyba ich nie obejrzę, bo jakoś to nie moje klimaty. Teraz oglądam "Poldarka", więc i tak bym nie miała czasu na inne seriale, zwłaszcza, że czeka na mnie tyle książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za polecenie, Ja jednak wolę książkę:) Dziekuję za wizytę u mnie. Mam nadzieję, że zostaniesz tam na dłużej. Serdecznie Cię zapraszam!:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żadnego raczej nie obejrzę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam żadnego, ale mogłabym poznać Santa Clarita Diet :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”