40. „Dziesięć płytkich oddechów”

"Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je."

Do przeczytania książki „Dziesięć płytkich oddechów” autorstwa K.A Tucker skłoniła mnie piękna okładka, a także intrygujący tytuł i zdecydowanie nie żałuję decyzji o przeczytaniu jej! 

Jest w niej opowiedziana historia sióstr, które musiały z pewnego powodu uciekać do innego miasta, gdzie mają zacząć życie od nowa. Przeżyły one pewną traumę, z którą próbują sobie poradzić. Główną bohaterką jest tutaj Kasey, która w wieku 20 lat musiała stać się prawnym opiekunem swojej 15-letniej siostry Livie. Kasey próbuje sobie poradzić z traumą poprzez unikanie rozmowy i boks na siłowni, stawiając bariery ochronne przed każdym, kto spróbuje się do niej tylko zbliżyć. Pojawia się również oczywiście seksowny chłopak, który próbuje się przez te bariery przebić. ;) 


Pozycja ta jest podzielona na rozdziały, które są etapami radzenia sobie głównej bohaterki z cierpieniem jakie w sobie nosi. Myślę, że autorka przedstawiła to w bardzo realistyczny sposób. Pokazała jak trudnych wyborów trzeba dokonywać w życiu i jak człowiek może sobie poradzić w każdej sytuacji. Mamy tutaj również świetnie wykreowane postaci. Główna bohaterka momentami irytuje, ale naprawdę da się wczuć w jej sytuację. Najpozytywniej zaskoczyła mnie postać Storm, jej przyjaciółki, która jest jedną z najbardziej sympatycznych bohaterów książkowych, jakich znam. Inną postacią jest jeszcze seksowny chłopak - Trent. Ma on własną mroczną przeszłość i tajemnice, które wywrą na Kasey bardzo mocne uczucia. Nie chcę za bardzo spojlerować, więc na tym poprzestanę, ale zdradzę tylko, że ta postać zaskoczyła mnie najbardziej ze wszystkich!

Książka jest jedną z najpiękniejszych, które udało mi się przeczytać. Opowiada o przyjaźni, miłości, radzeniu sobie z problemami, a także daje kilka pożytecznych życiowych lekcji. Nie spodziewałam się, że aż tak mną wstrząśnie, i nawet początek książki na to nie wskazywał, ale końcówka zmiażdżyła mnie emocjonalnie i płakałam jak głupia. 

Oczywiście, polecam! Jest tam kilka scen seksu, więc raczej jest kierowana już dla starszej młodzieży i dorosłych osób. ;) 

Komentarze

  1. do grona młodzieży już nie należę, ale mam ochotę przeczytać tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach i jakoś nie mogę się zebrać żeby je zrealizować.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki, a po Twojej recenzji jeszcze bardziej. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy się tym podniecają. Jak znam życie mi się nie spodoba. Zawsze tak jest.

    OdpowiedzUsuń
  5. Póki co szukam innych ksiązek o innej tematyce, ale może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam. Nie podobała mi się. Nie polubiłam twórczości tej autorki
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapowiada się ciekawie:)
    http://swiatwkolorzeblond.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam szansę ją kupić, ale nie zdecydowałam się, bo czytałam różne opinie. Nie ukrywam, że z biegiem czasu zaczęłam trochę żałować :( Myślę, że jeszcze ją przeczytam! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie byłam nią zainteresowana, ale chyba jednak się na nią skuszę

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam jeszcze o tej książce. Ma taką piękną okładkę, opis i Twoja recenzja też brzmią dobrze, może się skuszę, chociaż jestem mało wrażliwa, więc płakać nie będę ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaintrygowałaś mnie... Zwrócę uwagę na tą książkę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Słyszałam naprawdę same pozytywne opinie, jestem zauroczona tą historią.
    http://www.empik.com/zapomnij-o-mnie-haner-k-n,p1202665901,ksiazka-p

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie porwała mnie aż tak bardzo, ale miło wspominam. Czaję się na kolejne książki autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba wszystkie książki autorki bardzo mi się podobały:)
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”