162. „Trening życia”
Mój narzeczony miał niedawno etap, w którym na youtubie jakoś bardziej śledził poczynania Daniela i Marity Majewskich. Spowodowało to, że zainteresował się nimi i dbaniem o swoją kondycję fizyczną, więc zakupił książkę, którą oni napisali, o tytule "Trening życia - Deynn & Majewski Trenuje". Leżała w domu, więc pomyślałam, że sprawdzę, czy uda mi się znaleźć w tej pozycji coś dla siebie.
Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tej książki, przeważają jednak te złe. Ale zacznijmy od początku. Jest to poradnik, który ma na celu przekazanie nam podstaw dotyczących zdrowego trybu życia. Zawiera rozdziały na temat motywacji, diety, treningów, a także część z ćwiczeniami, które możemy wykonać na siłowni, w domu i w plenerze.
Z zewnątrz prezentuje się całkiem ładnie, twarda oprawa zawsze jakoś bardziej cieszy moje oko. W środku jest już o wiele gorzej. Z pewnością, jest więcej zdjęć uśmiechniętej pary niż treści. Czcionka jest duża, często zmienia rozmiar, co mnie irytowało, ale bardziej chyba przeszkadzało mi to, że zmieniał się kolor tła w trakcie czytania. To jednak było jeszcze do przeżycia. Nie umiem zrozumieć tylko, jak ktoś mógł poskładać tę książkę w taki sposób, że kwestie pisane przez Daniela urywają się dosłownie w połowie zdania, po czym na kolejnych dwóch stronach jest jakaś historia z życia Deynn, niby powiązana z tematem, ale jednak wybijająca nas z rytmu tego o czym pisał Daniel, po czym jak doczytamy to, co pisała Deynn, to mamy drugą część urwanego zdania Daniela i nie mamy pojęcia o co chodzi. I taka sytuacja zdarzyła się w tej książce przynajmniej kilka razy.
Pierwsza część książki odnośnie motywacji, to było dla mnie pełno wtrąconych z dupy mądrości, które, mimo że miały dobre intencje, brzmiały nad wyraz sztucznie. Ta część może bardziej przypadnie do gustu fanom Majewskich, których interesuje jaką oni przeszli drogę i jakie trudności musieli pokonywać, aby znaleźć się w miejscu, w którym są. Mam wrażenie, że napisali tu zbyt dużo o sobie, zamiast skupić się rzeczywiście na przekazywaniu nam jakiejś cennej wiedzy.
Części z dietą i treningami wypadły już odrobinę lepiej, bo jest tam już dawka wiedzy, z której każdy początkujący może spokojnie skorzystać. Rozwiewają oni różne wątpliwości i odpowiadają na wszelkie mity związane z prowadzeniem zdrowego trybu życia.
Myślę, że mogłaby być to książka dobra dla osób, które zaczynają swoją przygodę z trenowaniem, chcą zmienić swoją sylwetkę, nawyki żywieniowe, ale ciężko im zacząć. Jest ona jednak dość ciężka w odbiorze i chaotycznie poskładana, a język również pozostawia wiele do życzenia. Mam wrażenie, że nie czytali oni tego, co drugie pisze i pewne rzeczy się powtarzają, tylko z różnych perspektyw. "Trening życia" to dla mnie za dużo lania wody i zbędnej motywacyjnej gadki. Połowa książki jest trochę przegadana, a konkrety znalazły się w niej dopiero później i to jeszcze przeplatane zbyt dużą ilością zdjęć Deynn i Majewskiego.
Na pewno znajdzie się na rynku więcej wartościowych pozycji w tej tematyce, więc tę książkę polecałabym jednak bardziej fanom tej fit pary.
Ja raczej sobie odpuszczę tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńJa nie zamierzam trenować, więc nie jest to publikacja dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie jest to książka dla mnie. Na pewno jest grupa czytelników, dla których ta książka będzie ciekawa.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja raczej nie potrzebuję tego typu książek. Ale lektura może znaleźć swoich odbiorców 😉
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam zbyt dużego szacunku do tej pary. Ja też interesuję się fitnessem, a raczej odchudzaniem :D I szybko doszłam do wniosku, że dla tej pary fitness to tylko tło do lansowania samych siebie. Najważniejsze to pokazać napompowany tyłek, a nie udzielić rzetelnej porady. Jest dużo o wiele lepszych trenerów, jak chociażby Marta Hennig, którzy naprawdę wiedzą co robią, są po szkołach, kursach. Marta tez z resztą napisała książkę, która zbiera świetne recenzje, może podsuń swojemu mężczyźnie :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod każdym zdaniem, które napisałaś :) Idealnie wszystko ujęłaś :)
UsuńSłyszałam o tej książce, ale nie czułam się nią zainteresowana. Nie czytuję tego typu poradników, nie motywują mnie takie publikacje, a ich autorów tego dzieła nie za bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem zainteresowana takimi książkami, bo w prawie każdej jest to samo. A faktycznie treści zazwyczaj się proporcjonalnie mniej do zdjęć...
OdpowiedzUsuńnie znam tej fit pary :P i taka chaotyczna wersja mnie nie przekonuje :P
OdpowiedzUsuńJa ich fankom nie jestem, wiec raczej sobie tę pozycję odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę, nie jestem ich fanką
OdpowiedzUsuńNie kusi mnie ta książka. Nie znam tej pary i raczej się nie zdecyduję na tę publikację. :)
OdpowiedzUsuńChoć interesuje się tematyką fitnessu, po ową książkę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Nigdy nie interesowała się takimi pozycjami. Też śledzę jedną z bardziej 'fit' osób i ona jakiś czas temu też wydała książkę, która miała motywować do zmiany stylu życia. Mimo, że książkę widziałam codzień na relacji z insta wcale nie chciałam po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńByło wiele szumu wokół tej książki ale dla mnie majewscy są zbyt sztuczni. Zupełnie nie rozumiem ich fenomenu dlatego książki na pewno nie kupię. A jak piszesz, że były tam "...z dupy mądrości..." to jakos mnie nie dziwi :P chyba bym nie przebrnęła przez taką lekturę
OdpowiedzUsuń