198. „Ta miłość”

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res miałam możliwość przeczytania książki autorstwa K.J. Wilk o tytule "Ta miłość". Jest to romans, z takimi subtelnymi elementami erotyki.


Klara i jej współlokatorka dostają od swojego przyjaciela Marcela propozycję wyjazdu na Mazury, ponieważ jego przyjaciel ma tam willę. Po długich namowach Klara się zgadza na wyjazd. Właścicielem ogromnej posiadłości jest Marcin, który marzy o Klarze odkąd tylko zobaczył ją na zdjęciu i zrobi wszystko, aby była ona jego. Posunie się w tym celu nawet do intryg i kłamstw..

Książka ta ma 172 strony, więc jest do dość szybkiego pochłonięcia. Mnie czytało się ją całkiem przyjemnie. Rozdziały są krótkie i przejrzyste, a w samej pozycji dość sporo się dzieje. Pasował mi również klimat. Akcja książki została głównie osadzona na Mazurach, w takiej dość sielskiej, wakacyjnej scenerii. 


Z minusów, to często irytowały mnie zachowania głównej bohaterki, która sama do końca nie wiedziała czego chce i co stronę zmieniała zdanie. Marcin za to irytował mnie jeszcze bardziej, kiedy od pierwszego dnia ich spotkania deklarował, że kocha Klarę nad życie. Ach, i jeszcze to podkreślanie na każdym kroku przez wszystkich jaki on jest bogaty. No ile można to samo.

Generalnie jest to taka lekka, niewymagająca specjalnego myślenia pozycja. Nie jest zła. Czyta się szybko. Zakończyła się w taki sposób, że może być druga część i myślę, że chętnie po nią sięgnę, jeśli się pojawi. Jeśli szukacie czegoś w tym klimacie, to mogę polecić. 

Komentarze

  1. Raczej, tym razem sobie odpuszczę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, jakoś mnie nie zainteresowała ta pozycja... Może innym razem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu warto zajrzeć do takiej lekkiej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubie czytac takie lekkie książki i ta wydaje sie fajna ale szkoda ze ma tak mało stron

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja póki co nie znajdę czasu na lekturę tej książki 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest cudna, naprawdę.
    Sama fabuła wydaje się taka prosta, lekka, na raz. Ilość stron również umacnia w tym przekonaniu. Pochodzę z Mazur, więc ciekawie będzie przeczytać coś osadzonego w moich okolicach :) Teraz się zastanawiam kto irytowałby mnie bardziej, bohaterka czy Marcin! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro główna bohaterka cię irytowała, to odpuszczę sobie tą książkę. Zwłaszcza,że nie jestem nią zainteresowana.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. To wydawnictwo plus kolejna lekka (zbyt lekka) książka = nie, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie. Nie widze w niej nic specjalnego

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

28. „Sztuka obsługi penisa”

107. „Związki - instrukcja obsługi”

46. „Złodziejka opowieści”