199. „Promyczek”

Hej, dzisiaj przychodzę do Was z książką, która na pewno znajdzie się w moich ulubieńcach pod koniec tego roku. Jest to "Promyczek" autorstwa Kim Holden.


Kate Sedgwick, nazywana przez swojego przyjaciela Gusa Promyczkiem, przeprowadza się do Minnesoty, aby spełnić swoje marzenie i rozpocząć tam studia. Niesie ze sobą bagaż przykrych doświadczeń, jednak mimo to, podchodzi do swojego życia z ogromnym optymizmem, który sprawia, że wszyscy od razu się w niej zakochują. Poznaje ona Kellera Banksa, który może się okazać odpowiednią osobą, do wymienienia się swoimi tajemnicami..


Aż nie wiem od czego zacząć. Kate jest naprawdę niesamowita. Cały czas myślę, że też chciałabym mieć taką osobę za przyjaciółkę. Taką, która słucha, pomaga i wyciąga z Ciebie wszystkie twoje najlepsze cechy. Taka właśnie jest Kate. Dzielna, opiekuńcza, robiąca dla swoich bliskich wszystko, nie patrząc przy tym na siebie. Książka ma prawie 600 stron, więc mamy sporo czasu, żeby kawałek po kawałku poznawać lepiej ją i jej historię, która doprowadza nas od śmiechu aż po łzy wzruszenia. Opowiada o naprawdę pięknej przyjaźni i miłości. Przeżyłam naprawdę sporo emocji podczas tego czytania i myślę, że ta historia zostanie ze mną na dłużej.

Książka ta porusza mnóstwo trudnych i przykrych tematów, również takich społecznych, o których warto mówić. I na samym końcu naprawdę pięknie domykają się wszystkie wątki, których w trakcie czytania jest sporo. Sporo wydarzeń jest do przewidzenia, po przeczytaniu kilku książek z gatunku Young Adult o podobnej tematyce, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało.

Nic bym nie zmieniła w tej książce. Jest naprawdę piękna i wartościowa. Polecam bardzo mocno. Nie zawiedziecie się, ewentualnie wylejecie sporo łez.

Komentarze

  1. Twoja opinia jest kolejną czytaną przeze mnie bardzo pozytywną oceną tej książki, chyba muszę i ja w końcu sięgnąć po "Promyczka" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W ostatnim czasie dużo osób zaczęło polecać mi tę książkę, więc chyba warto ją przeczytać.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i pamiętam, że wzruszyłam się przy lekturze tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wylejemy sporo łez powiadasz...czyli szykuje się też dramat;) Będę mieć na uwadze- brakuje mi teraz takich lekkich książek...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem już po lekturze tej książki i przyznaję, że złamała mi serce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po Twojej recenzji i komentarzach mam ochotę ja przeczytać :) tytuł zapisuje

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz. Może faktycznie skusisz. Ale ja do takich książek muszę mieć odpowiedni nastrój, więc trochę pewnie sobie poczeka zanim się za nią zabiorę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

74. „Inny wariant życia”

28. „Sztuka obsługi penisa”

75. „Pozamiatane”