224. „Ja, anielica”
Pisałam Wam ostatnio, że po 10 latach postanowiłam odświeżyć sobie serię o Wiktorii Biankowskiej autorstwa Katarzyny Bereniki Miszczuk. Pierwszy tom bardzo mi się po latach podobał, więc sięgnęłam od razu po drugą część o tytule "Ja, Anielica".
W tej części Wiktoria pewnym splotem przypadków trafia do nieba i wraz ze swoimi przyjaciółmi musi uratować świat przed pewnym krnąbrnym Aniołem..
Jestem teraz na końcu trzeciego tomu i uważam, że druga część jest najlepszą ze wszystkich. Są tutaj wszystkie elementy z pierwszej części, które bardzo lubię, czyli dynamiczna akcja, świetnie wykreowane postacie, zabawne i często ironiczne dialogi, ale także dużo ciekawsza fabuła i jeszcze więcej intryg. Wątek miłosny nadal mocno kuleje, ale w trzeciej części się poprawi!
Jutro napiszę Wam o moich wrażeniach na temat tego ostatniego tomu. ;)
Ja dopiero mam w planach całą tę serię.
OdpowiedzUsuńCzytałam ją. Była według mnie lepsza od trzeciej części a słabsza od pierwszej. Nie mogę się doczekać czwartego tomu.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Coś tam słyszałam o tej serii, ale no nie wiem jakoś mnie motyw nieba itp nie przekonuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
weruczyta
Jestem ogromnie ciekawa tej trylogii:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Na razie nie mam w planach
OdpowiedzUsuń