170. „Without Merit”

Wiecie już, że Colleen Hoover, to autorka, po której książki lubię sięgać. Są zazwyczaj lekkie, napisane przyjemnym językiem i mają w sobie jakiś głębszy sens, coś co zawsze mnie zaskakuje. Tym razem sięgnęłam po jej książkę o tytule „Without Merit”.


Główną bohaterką jest tytułowa 17-letnia Merit. Ma ona dość skomplikowaną sytuację rodzinną. Ma trójkę rodzeństwa, mieszka w jednym domu z ojcem i jego nową żoną, a także ze swoją mamą, która mieszka w piwnicy. Do tego wszystkiego zakochuje się w chłopaku, który okazuje się nowym chłopakiem jej siostry bliźniaczki. Coraz większa ilość tajemnic w rodzinie zaczyna zbyt mocno przytłaczać Merit, która powoli zaczyna zamykać się w sobie i odsuwać od wszystkich. 

Muszę przyznać, że sięgając po tę książkę nie myślałam, że okaże się ona aż taka istotna. W książkach Hoover zazwyczaj główny jest wątek miłosny, natomiast tutaj został on odsunięty na trochę dalszy plan, a wybijają się tu ewidentnie zagubienie, problemy rodzinne, a także naprawdę ważny obecnie temat, jakim jest depresja.

Gromadzi się w tej książce mnóstwo emocji, które w pewnym kulminacyjnym momencie po prostu wybuchają u wszystkich bohaterów i każdy musi spojrzeć na resztę członków rodziny w inny sposób. Główną lekcją, jaką możemy wyciągnąć z tej książki jest to, aby spróbować czasem spojrzeć z innej perspektywy.

Jest to naprawdę dobra książka, zarówno dla nastolatków, jak i starszych osób. Porusza ważne tematy i przykazuje wartości istotne dla nas wszystkich, a zabawne dialogi i wątek miłosny są tam tylko miłym dopełnieniem. 

Polecam poznanie tej książki, a poniżej zostawiam Wam recenzje innych książek tej autorki: 

Komentarze

  1. Ważne tematy poruszane w książce, przekonują mnie do jej przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja muszę w końcu poznać książki tej autorki. Tyle dobrego czytałam o jej prozie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam prawie wszystkie książki Hoover i uważam, że ta jest jedną z najlepszych :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wciąż nie zapoznałam się z żadnym dziełem autorki. Wstyd. Muszę się wreszcie wziąć w garść...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie za bardzo lubię się z twórczością tej autorki, o czym wspominałam przy innych Twoich recenzjach jej książek ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi bardzo interesująco. Jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie polubiłam się z twórczością tej autorki i dalej nie przekonałam się, by dać jej kolejną szansę, pomimo pozytywnych recenzji.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się znowu będę zachwycała tym, gdzie zdjęcie było robione, bo wygląda to na Marinę w Dubaju :D Ale za książkę raczej podziękuję.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

28. „Sztuka obsługi penisa”

107. „Związki - instrukcja obsługi”

46. „Złodziejka opowieści”