54. „Maryla. Życie Marii Antoniny”

Maryla Rodowicz jest ikoną polskiej muzyki i chyba nikomu nie muszę jej przedstawiać. W 2014 roku, kiedy powstała ta książka, Maryla miała wydane ponad 2000 piosenek i 37 płyt, a także zagrała ponad 7000 koncertów na całym świecie, a liczby te w ciągu ostatnich 4 lat jeszcze konkretnie urosły. Nigdy jakoś głębiej się nad nią nie zastanawiałam i dopiero niedawno odkryłam jaką byłam ogromną ignorantką! W tym roku udało mi się zawitać na Tarnów Polskiej Piosenki, gdzie Maryla była gwiazdą wieczoru i tam ujrzałam jaką jest ona niesamowitą kobietą! 72-latka zagrała dwugodzinny koncert, na którym skakała, tańczyła, przebierała się, grała i śpiewała, utrzymując przy tym cały czas kontakt z publicznością, która śpiewała z nią wszystkie jej utwory. Byłam w życiu na wielu koncertach, ale na pewno nie na takim. Zostanie on w mojej głowie zdecydowanie na długo i każdemu polecam wybranie się na jej koncert, jeżeli tylko będziecie mieli sposobność, ponieważ naprawdę jest to doświadczenie, które warto przeżyć. 



Po tym pamiętnym koncercie zapragnęłam dowiedzieć się o Maryli czegoś więcej, zaczęłam przeglądać różne wywiady z nią, a mój chłopak, widząc moją fascynację, zakupił dla mnie książkę „Maryla. Życie Marii Antoniny”. Książka ta, to wywiady dziennikarki Marii Szabłowskiej z osobami najbliższymi Maryli. Jest to kilkanaście rozmów m.in: z jej mężem, mamą, muzykami, z którymi współpracuje, a także dawnymi miłościami, które są dodatkowo oczywiście z zabawny sposób skomentowane przez samą Marylę. 

Możemy dowiedzieć się o tym jak Maryla dorastała, jak przebiegała jej kariera w czasach dość trudnych dla artystów, jak pracuje, jakie są jej wady, zalety, jak działa na ludzi.




Co do samego wydania książki, to chwilowo jest jedną z najpiękniejszych książek na mojej biblioteczce. Piękna okładka, konkretna, twarda oprawa, duża, gruba książka, z grubymi, śliskimi kartkami, mnie do szczęścia nie trzeba niczego więcej, ewentualnie drugiego tomu, który będzie się obok prezentował równie cudownie! 

Ogromną zaletą są również zdjęcia, które Maryla i jej znajomi wyciągnęli z prywatnych archiwum, które nigdy wcześniej nie były publikowane! 



Jak dla mnie Maryla jest prawdziwą artystką, dlatego naprawdę muszę polecić Wam zapoznanie się z jej historią! Wiem, że nie każdy może za nią przepadać, ale myślę, że po tej książce każdy zmieni zdanie. W ciągu 50 lat kariery osiągnęła ona na świecie tak wiele, że każdy powinien o tym wiedzieć i doceniać naszą polską piosenkarkę.

Komentarze

  1. Raczej się nie skuszę tym razem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wydana książka. Ja rzadko kiedy sięgam po biografie artystów. Jednak nie mówię nie, bo jak wiadomo, gusta się zmieniają z wiekiem i może kiedyś w przyszłości będę zaczytywać się w takich biografiach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię jej parę piosenek, choć na co dzień wybieram nieco inną muzykę, to doceniam jej głos i osobowość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem wielka fanką Maryli Rodowicz, ale trzeba przyznać, że książka jest pięknie wydana. To nie jest pozycja dla mnie ale jako prezent byłaby wyśmienita... przemyślę to jeszcze ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię biografie, ale pani Rodowicz, z całym szacunkiem dla niej, mnie nie interesuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię Marylę. Jeśli będę miała okazję to zajrzę. Czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię Maryle, z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że książka pokazuje panią Rodowicz w tak korzystnym świetle. To może faktycznie przekonać do niej wielu przeciwników. Nie wątpię w to, że to bardzo ciekawa i wartościowa publikacja, jednak nie czytuję biografii czy autobiografii, więc tym razem odpuszczę :) Polecę jednak kuzynce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słucham jej muzyki ale oczywiście zgodzę się, że jest ikoną i wiele osiągnęła. Może sięgnę po tą biografię, bo tak naprawdę każda biografia jest warta przeczytania. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z przyjemnością zapoznałabym się z tą książką, Maryla wzbudza we mnie pozytywne wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nawet nie wiedziałam, że taka książka została wydana :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, że jest ciekawa książka i te zdjęcia wyglądają na pewno świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka wygląda pięknie, ale jakoś za Marylą nigdy specjalnie nie przepadałam, więc raczej odpuszczę ją sobie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tą książkę z pewnością kupię mojej Mamie:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Za biografiami to ja raczej średnio, ale gdyby wpadła mi w ręce, z przyjemnością bym przeczytała. Ostatnio dumałam nad Marylą, a konkretnie nad jednym jej hitem - "Niech żyje bal". Odkryłam, że jest tak niesamowicie podobny (w refrenie identyczny) do suity jazzowej Szostakowicza (inaczej walc nr 2), że grzebałam po sieci chyba godzinę, żeby znaleźć więcej informacji. Ani słowa, że to cover ani "inspiracja", przewija się to tylko gdzieś w tle, w komentarzach. Przedziwne...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

64. „Majami. Zły pies”

58. Podsumowanie sierpnia

65. „Przesilenie”